(Interfax/Piotr Stępiński)
Cena ropy naftowej może spaść do 10 dolarów za baryłkę w oderwaniu od czynników makroekonomicznych, prognozują analitycy Standard Chartered.
– Na chwilę obecną brak jest istotnych czynników, które popychałyby rynek w stronę jakiejkolwiek równowagi – wynika z badań szefa działu analiz rynków surowcowych banku Paula Horsnella
– Notowania cen ropy prawie wyłącznie zależą od przepływów finansowych wywołanych wahaniami cen pozostałych aktywów, np. dolarów i akcji – uważa Horsnell dodając, że ,,cena może spaść do 10 dolarów za baryłkę zanim większość zarządzających aktywami przyzna, że spadki zaszły za daleko”
Przy czym rzeczywista nadpodaż jest mniejsza, niż prezentuje to rynek a wydobywcy ropy łupkowej w Stanach Zjednoczonych gorzej przystosowali się do niskich cen niż oczekiwano, uważają eksperci banku.
Notowania ropy spadają już siódmy dzień z rzędu. W poniedziałek (11.01) ropa Brent potaniała o 6 procent a WTI o 5,3 procent.
Jak informował BiznesAlert.pl przewodniczący OPEC i nigeryjski minister ropy Emmanuel Ibe Kachikwu opowiedział się za zwołaniem nadzwyczajnego szczytu kartelu poświęconemu światowym cenom ropy.
– Mówiliśmy już, że jeżeli cena ropy spadnie poniżej 35 dolarów to zaczniemy myśleć o zwołaniu nadzwyczajnego szczytu. Obecnie ceny dyktują konieczność spotkania – stwierdził Kachiwaku.
Dziś, 12 stycznia cena ropy Brent spadła poniżej 31 dolarów osiągając swoje 12-letnie minimum.
Według danych z godziny 15:30 baryłka ropy Brent kosztowała 32,16 dolarów a WTI 31,95 dolarów.