(Reuters/WoodMackenzie/Wojciech Jakóbik)
Według ośrodka Wood Mackenzie jego prognoza dotycząca średniej ceny ropy naftowej w wysokości 60 dolarów za baryłkę z 2 lipca, będzie mogła zostać zrewidowana jeśli dojdzie do porozumienia w sprawie przyszłości Grecji w strefie euro. Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk poinformował dziś, że strony doszły do kompromisu w tej sprawie.
Ostatnia prognoza WM była rewizją w dół po tym jak krajom eurogrupy nie udało się dojść do porozumienia z Grecją. Wskutek tego problemu ceny ropy naftowej straciły po kilka dolarów. Obecnie może zajść odwrotny trend. Mogą go wspomóc także lepsze wyniki gospodarcze Chin.
Kolejnym czynnikiem, pozostającym na razie niewiadomą, będzie los wielokrotnie przedłużanych negocjacji w sprawie zniesienia sankcji wobec Iranu w zamian za gwarancje utrzymania cywilnego charakteru jego programu atomowego. Źródła światowych agencji potwierdzają, że może ono zostać ogłoszone 13 lipca.
Dostawy ropy naftowej z Iranu możliwe po zniesieniu sankcji dodałyby do 2,6 mln baryłek dziennie na rynek, co poskutkowałoby pogłębieniem panującej na nim nadpodaży. Według Międzynarodowej Agencji Energii na rynku znajduje się nadmiar ropy, którego niebawem nie będzie mógł wchłonąć rynek, przez kurczące się wolne pojemności magazynowe. Krótkoterminowo jest mowa o 200 tysiącach baryłek dziennie. Firmy zachodnie już podjęły rozmowy na temat importu irańskiej ropy oraz gazu ziemnego. Rozwój eksportu ropy z Iranu może sprowokować nawet kilkunastodolarowy spadek wartości baryłki w średnim terminie.
Tymczasem o 10.00 polskiego czasu sierpniowy Brent kosztował 57,70 dolarów za baryłkę (spadek o 1,75 procent) a WTI w dostawach sierpniowych 51,83 dolarów za tę samą ilość (spadk o 1,73 procent).