Kommiersant sugeruje, że nadal nie został ustalony mechanizm wyliczania odszkodowań za dostawy zanieczyszczonej ropy z Rosji i zatrzymanie ich przez ropociąg Przyjaźń. Rozmowy trwają nadal.
Jurij Borsukow z Kommiersanta komentuje odmowę odbioru zanieczyszczonej ropy przez rafinerię Leuna w Niemczech należącą do francuskiego Totala. Przypomina, że klienci mają do tego prawo. Przerwa dostaw przez ropociąg Przyjaźń z powodu obniżenia jakości surowca trwa od 25 kwietnia i powoduje gromadzenie się należności po stronie rosyjskiej.
Autor Kommiersanta przypomina o bezpośrednich i pośrednich stratach klientów Rosji. Muszą oni zapłacić za zastępcze dostawy albo wymieszać zanieczyszczoną ropę z nowym surowcem w celu obniżenia udziału organochloryny w mieszance do akceptowalnego poziomu. Pośrednio tracą na konieczności obniżenia przerobu w rafineriach. Winowajcą jest operator rurociągów przesyłowych Transnieft. Ministerstwo energetyki Rosji obiecało już wypłatę odszkodowań „wszystkim, którzy będą w stanie udowodnić straty”. Mechanizm ich wyliczania pozostaje nieznany.
Kommiersant przyznaje, że Rosjanie informowali o możliwości wznowienia dostaw przez Przyjaźń do Polski 20 maja, ale według informacji BiznesAlert.pl nie było takich ustaleń. Trwają rozmowy na temat warunków wznowienia dostaw i ewentualnego wymieszania „zepsutej” ropy z czystą mieszanką. Kolejne odbędą się 23 maja w Warszawie.
Kommiersant/Wojciech Jakóbik