Wyniki zakończonego w niedzielę 27 listopada w Szwajcarii referendum w sprawie przyszłości elektrowni jądrowych w tym państwie pokazały, że na świecie będzie rozwijała się energetyka jądrowa. Nowe bloki jądrowe będą powstawały w państwach, które dotychczas nie posiadały takich siłowni – powiedział dyrektor generalny rosyjskiego Rosatomu Aleksiej Lichaczew.
Przypomnijmy, że 54,2 procent Helwetów opowiedziało się przeciwko inicjatywie partii Zielonych o przyśpieszenia procesu zamykania elektrowni jądrowych. Po katastrofie w 2011 roku w japońskiej Fukushimie szwajcarscy zieloni oraz socjaldemokraci szczególnie aktywnie zaczęli domagać się zamknięcia elektrowni jądrowych. W swoich wypowiedziach podkreślali, że obecne instalacje są przestarzałe i zawodne. Obecnie 40 procent produkowanej w Szwajcarii energii pochodzi z atomu.
Z kolei zarówno rząd, jak i przemysł obawiali się, że zbyt gwałtowna rezygnacja z atomu może wpłynąć na zwiększenie zależności od paliw kopalnych, a nie na rozwój odnawialnych źródeł energii. Nie wykluczali również deficytu mocy.
Podczas swojego wystąpienia w trakcie „Dni kariery” w Rosatomie na Państwowym Uniwersytecie Badań Jądrowych Moskiewskiego Instytutu Inżynieryjno-Fizycznego Lichaczew zwrócił uwagę na rosnące zainteresowanie energetyką jądrową w szybko rozwijających się regionach na świecie, a także skomentował wyniki szwajcarskiego referendum.
– Referendum w Szwajcarii potwierdziło, że również w państwach europejskich będzie rozwijana energetyka jądrowa i prowadzone będą prace nad zwiększeniem jej udziału w bilansie energetycznym tych krajów. To znaczy, że powstaną nowe elektrownie, nowe bloki – powiedział Lichaczew, dodając, że liczy na to, iż w najbliższej dekadzie będzie rosła liczba państw, które staną się członkami rynku jądrowego.
RIA Novosti