Wicepremier Rosji Aleksander Nowak zapowiada stworzenie „floty przyjaznej” tankowców oraz systemu ubezpieczenia niezależnego od sankcji Zachodu utrudniających dostawy po inwazji na Ukrainie.
Rosja jest objęta ceną maksymalną G7, Unii Europejskiej i Australii przez inwazję na Ukrainie. Może dalej eksportować ropę, ale w cenie nieprzekraczającej limit 60 dolarów, przez co topnieją jej przychody budżetowe. Jeżeli jakaś firma pomogłaby Rosjanom ominąć te sankcje, spotkają ją obostrzenia drugiego rzędu, jak Gitek zarejestrowany w Indiach tej wiosny. Nie uzyska już ubezpieczenia na Zachodzie więc jej statki nie będą mogły zawijać do portów.
Z tego powodu Nowak zapowiada stworzenie „przyjaznej floty” pozwalającej dostarczać ropę tankowcami niezależnymi od Zachodu z systemem ubezpieczenia, który uwzględni powołanie nowego klubu ubezpieczycieli niezależnego od P&I Insurance dominującego obecnie na rynku, a podporządkowującego się sankcjom Zachodu. Rosjanie mają między innymi rozważać zastąpienie ubezpieczenia gwarancjami bankowymi, o które będzie łatwiej w „państwach przyjaznych”.
Do tej pory Rosjanie próbowali szmuglować ropę powyżej ceny maksymalne z użyciem rosnącej „floty widmo”. To grupa starych tankowców, które mogą służyć dostawom pod fałszywą banderą lub przeładunkowi na morzu fałszującym pochodzenie surowca. Są jednak wadliwe technicznie i mają ograniczoną przepustowość, a Rosja nie przezwyciężyła dotąd ich problemów.
Neftegaz.ru / Wojciech Jakóbik