Kryzys paliwowy może wywołać reakcję łańcuchową druzgocącą stację benzynową Putina
Sprzedaż paliwa w Rosji przestaje się opłacać więc spada podaż, a ceny rosną. Według rosyjskich ekspertów sytuacja może ulec dalszemu pogorszeniu. Wszystko przez to, że Kreml musi usuwać dziurę budżetową powstałą przez sankcje za inwazję Rosji na Ukrainie.
![Kreml. Fot. Wikipedia/CC](https://biznesalert.pl/wp-content/uploads/2017/10/kremlin.jpg)
Rozmówcy rosyjskiej agencji RIA Novosti tłumaczą, że obniżka dopłat do sprzedaży paliwa na rynku krajowym skłania dostawców rosyjskich do bardziej intratnego handlu na eksport. Spadła podaż paliwa, przynosząc rekordowe ceny w te wakacje. Jednakże sytuacja może się pogorszyć ze względu na to, że dopłaty mają całkowicie zniknąć do 2024 roku.
– Decyzja o obniżce dopłat jest związana z tym, że ministerstwo finansów Rosji chce pozyskać dodatkowe środki z sektora ze względu na deficyt przekraczający plan – czytamy w RIA Novosti. Agencja nie dodaje, że jest to skutek sankcji zachodnich wprowadzonych po inwazji Rosji na Ukrainie. Przychody Kremla z tytułu sprzedaży węglowodorów w pierwszej połowie 2023 roku spadły o 47 procent. Deficyt budżetowy sięga 3 mld rubli.
– Jeśli dopłaty z budżetu będą dalej maleć, sprzedaż benzyny i oleju napędowego straci rentowność – tłumaczy Jewgenij Mironiuk, ekspert BCS World cytowany przez RIA Novosti. – Sprzedawcy z niskimi marżami opuszczają rynek, a konkurencja spada – dodaje. Jego zdaniem sytuacja może ulec pogorszeniu ze względu na planowane remonty rafinerii we wrześniu, przez które ceny na stacjach rosyjskich dodatkowo wzrosną.
Wysokość dopłat jest z kolei uzależniona od cen na giełdzie. Może zatem powstać reakcja łańcuchowa, w której niedobór paliw napędza wzrost ich cen, a wzrost cen będzie obniżać szybciej subsydia. Wówczas będzie jeszcze większa presja na zmniejszenie sprzedaży w Rosji i podwyżkę cen.
RIA Novosti / Wojciech Jakóbik
Arabia i Rosja chciały podnieść cenę ropy, a obudziły łupkowego giganta