Wicepremier Rosji Aleksander Nowak uznał, że jest za wcześnie na rozmowy o dostawach gazu przez gazociąg Nord Stream 2 bo trwa śledztwo w sprawie jego sabotażu. Może jednak nie być chętnych.
Nowak przyznał, że chociaż nitka B gazociągu Nord Stream 2 przetrwała sabotaż z 26 września 2022 roku, to jest za wcześnie na rozmowy o dostawach. – Jest za wcześnie, by o tym mówić. Trwa badanie infrastruktury. Nie ma ostatecznego rozstrzygnięcia w sprawie jej integralności. Przyjrzymy się wynikom – powiedział w odniesieniu do badań na temat uszkodzeń. Niemcy odrzucili możliwość techniczną dostaw przez Nord Stream 2 ze względu na ryzyko uszkodzenia nitki B, które mogą się ujawnić dopiero w przyszłości.
Eksplozje z września 2022 roku zniszczyły całkowicie Nord Stream 1 i jedną nitkę Nord Stream 2. Niezależnie od tego certyfikacja tego drugiego gazociągu w Niemczech została zatrzymana po inwazji Rosji na Ukrainę i nie może on tłoczyć gazu nawet gdyby był sprawny technicznie. Z tego samego powodu Amerykanie objęli operatora Nord Stream 2 AG sankcjami.
Ponadto, dostawy gazu z Rosji do Niemiec zostały ograniczone wskutek działań Gazpromu od 2021 roku, od kiedy ogranicza podaż w Europie podsycając kryzys energetyczny. Z kolei Niemcy oraz cała Unia Europejska deklarują w planie REPowerEU, że zrezygnują z gazu rosyjskiego najpóźniej do 2027 roku. Minister finansów Niemiec Christian Lindner ogłosił 19 stycznia w BBC, że jego kraj jest już niezależny od surowców rosyjskich dzięki importowi z innych kierunków, w tym z użyciem kolejnych pływających terminali LNG. Z kolei partnerzy finansowi Nord Stream 2 odpisują kolejne straty z tytułu zaprzepaszczonych środków. W ostatnim czasie chemiczny BASF/Wintershall z Niemiec musiał odpisać z tego powodu ponad 8 mld euro.
Kommiersant/BBC/Wojciech Jakóbik
Trwa terroryzm energetyczny Rosji na Ukrainie, a Rosjanie grają Przewodowem