Bank Rosji podniósł w połowie sierpnia stopy procentowe z 8,5 do 12 procent. Nie będzie mógł ich obniżyć w połowie września przez kryzys rubla oraz rekordowe ceny na stacjach paliw podnoszące inflację.
Biuletyn Banku Centralnego Rosji sugeruje, że inflacja wynikająca ze słabego rubla przenosi się także na rynek surowców. – Grupa surowców, która dotąd nie pokazywała dużej zależności, zareagowała mocno na osłabienie rubla, pomimo faktu, że według Banku Centralnego główne uderzenie inflacji jest wciąż przed nami – podaje Kommiersant. Deprecjacja waluty rosyjskiej wynika z rosnących wydatków budżetowych ze względu na inwazję Rosji na Ukrainie, a także problemów z wymianą rubla wynikających z sankcji zachodnich.
Tymczasem jesienią dalsza dewaluacja rubla w połączeniu z rosnącymi wydatkami budżetowymi może przynieść wyższy wzrost cen. Ankieta Reutersa z września 2023 roku także sugeruje, że stopy procentowe w tym kraju pozostaną dwucyfrowe przez przyspieszenie inflacji. Rubel stracił w 2023 roku około 40 procent wartości. Obecnie dolar kosztuje prawie 100 rubli. Inflacja w sierpniu sięgnęła 11,5 procent.
Inflacja jest widoczna także na stacjach paliw notujących rekordowe ceny. Benzyna AI-95 na giełdzie SPIMEX kosztowała szóstego września 76 tysięcy rubli za tonę. Olej napędowy kosztował 68 553 rubli za tonę. Powód to spadek podaży przez remont rafinerii oraz nielegalny eksport z Rosji, który się opłaca bardziej niż sprzedaż na stacjach w cenach wciąż niższych niż za granicą. Rząd wciąż nie wprowadził licencji ani innych restrykcji eksportowych. Sprzedaż paliwa w Rosji jest coraz mniej opłacalna przez dalszy spadek dopłat w celu reperowania dziury budżetowej. Ta sięga 3 mld rubli i rośnie głównie przez koszty inwazji Rosji na Ukrainie.
Kommiersant / Neftegaz.ru / Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Kryzys paliwowy w reżimie naftowym na który nie pomoże sojusz Arabii i Rosji (ANALIZA)