Sąd regionalny w Noworosyjsku orzekł o zawieszeniu pracy Caspian Pipeline Consortium, operatora infrastruktury zapewniającej dostawy ropy z Kazachstanu na światowe rynki przez Rosję. Oficjalny powód to naruszenia standardów środowiskowych, ale może też chodzić o wpływy rosyjskie na rynku ropy.
CPC ma złożyć apelację do decyzji sądu w Noworosyjsku, który zarządził miesięczną przerwę pracy po inspekcji Rostransnadzoru. Ta pozwoliła rzekomo Rosjanom udokumentować liczne naruszenia standardów środowiskowych w planie reagowania na wycieki ropy, które miały być usunięte do 30 listopada tego roku. Nie czekając jednak do wtedy Rosjanie orzekli, że należy zatrzymać kompleks na miesiąc.
– CPC działa w ramach prawnych Federacji Rosyjskiej i jest zmuszony podporządkować się decyzji sądu. Będzie ona przedmiotem apelacji – poinformowała ta firma cytowana przez RIA Novosti. Kazachstan śle ropę przez naftoport w Noworosyjsku. Wysłał tamtędy 60,7 mln ton ropy w 2021 roku. Udziałowcy CPC to Rosja (31 procent), Kazachstan (20,75 procent), Chevron (15 procent), Łukoil (12,5 procent), Exxon Mobil (7,5 procent, praz Rosnieft-Shell Caspian Ventures Limited (7,5 procent).
Polacy rozmawiali o dostawach ropy z Kazachstanu w połączonej delegacji Orlenu i PGNiG, o której wizycie w Astanie informował BiznesAlert.pl. Polska już teraz sprowadza kilka procent zapotrzebowania na ropę z pomocą dostaw kazachskich. Ropa z Kazachstanu ma podobną charakterystykę do rosyjskiej. Kazachowie stworzyli mieszankę KEBCO, która ma się odróżniać od rosyjskiej REBCO i pozwolić na uniknięcie sankcji wprowadzanych przez Zachód po ataku Rosji na Ukrainę.
Prezydent Kazachstanu Kasym-Żormat Tokajew nie uznał marionetkowych republik na wschodzie terytorium ukraińskiego i próbuje prowadzić politykę niezależną od Kremla.
Kommiersant/Wojciech Jakóbik