Plan wymieszania zepsutej ropy z Rosji stoi pod znakiem zapytania. Nie jest to jednak odpowiedzialność Niemców ani Polaków, tylko Rosjan, z winy których zanieczyszczony surowiec blokuje ropociąg Przyjaźń. Co innego sugerują rosyjskie media. Rozmowy na ten temat odbędą się dzisiaj w Warszawie – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor BiznesAlert.pl.
Reuters dowiedział się nieoficjalnie dlaczego niemieckie rafinerie nie zdecydowały się na plan zmieszania zanieczyszczonej ropy z Rosji. Próba przerobu „zepsutego” surowca musiała zostać przerwana przez zagrożenie uszkodzeniem infrastruktury.
Agencja Reuters ustaliła, że rafineria Leuna Totalu dokonała próby wymieszania zepsutej ropy z innymi mieszankami zgodnie z planem negocjowanym z udziałem rafinerii niemieckich, polskich i podmiotów rosyjskich odpowiedzialnych za dostawy ropociągiem Przyjaźń. Rafineria Leuna musiała jednak zatrzymać pracę części zakładu przez usterkę sprzętu użytego do mieszania zanieczyszczonego surowca z Rosji.
Odłączenie tej infrastruktury może potrwać jeszcze tydzień i uniemożliwi realizację planu proponowanego w negocjacjach z Rosjanami. – Plan się zawalił. Ktoś musi przedstawić plan B – ocenił rozmówca Reutersa z branży.
Tymczasem ministerstwo energetyki Rosji cytowane w polskiej wersji językowej Sputnika przekonuje, że podjęło wszelkie działania pozwalające przywrócić dostawy Przyjaźnią. Nie wspomina oczywiście o problemach Leuny. – Trwają negocjacje ze stroną polską w sprawie wznowienia transferu standardowej ropy w kierunku węzła pomiarowego Adamowo-Zastawa, podczas gdy strona rosyjska wdrożyła szereg środków niezbędnych do jak najszybszego wznowienia przesyłu – czytamy w propagandowym Sputniku.
Tytuł publikacji brzmi: „Rosja wdrożyła środki mające na celu wznowienie transferu ropy do Polski”, czyli w domyśle: wszyscy czekają na niesforną Polskę. Dalej jest sugestia, że poza niesfornością, Polacy mają także problem z pazernością. „Wicepremier Rosji Dmitrij Kozak powiedział dziennikarzom, że strona polska i rosyjska rozmawiają o ilości zanieczyszczonej ropy, którą Polska będzie musiała odebrać z „Przyjaźni” do swoich rafinerii. Strona polska miała pytania dotyczące kosztów surowca niespełniającego normy. „To naturalne pytania, nie dramatyzujemy tej historii” – powiedział Kozak cytowany przez Sputnik.
W tym samym duchu utrzymuje się nieoficjalna informacja Wiedomosti. Według tego dziennika przyczyną braku zgody Polski na rozpoczęcie dostaw Przyjaźnią jest brak zgody na parametry dostaw zaproponowane przez Rosjan. Gazeta sugeruje jednak, że powodem mogła być walka o rekompensaty finansowe.
Rosyjskie media sugerują zatem, że Polacy blokują porozumienie z niskich pobudek. Poza tym, że odszkodowanie jest naturalną należnością w obecnej sytuacji, problemy Leuny sugerują coś odwrotnego. W czwartek 23 maja odbędzie się ciąg dalszy negocjacji w tej sprawie. Moje źródła niezależnie potwierdzają, że negocjacje nie przyniosły rozstrzygnięcia sugerowanego w mediach rosyjskich. Informacje Reutersa byłyby tylko kolejnym potwierdzeniem, że dostawca rosyjski po utracie wiarygodności nie próbuje jej odzyskać, tylko gra – także w sferze informacyjnej – na niekorzyść swych klientów.
Rozczarowanie jest widoczne w wypowiedzi prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka wynotowanej przez BiznesAlert.pl. Pytany o to, czy Orlen wykorzystuje w rafineriach zanieczyszczoną ropę stwierdził, że tak, ale w ograniczonym zakresie. – Robimy to w bezpieczny sposób, aby nie zaszkodzić naszym instalacjom. Musimy walczyć o nasze prawa i bezpieczeństwo naszych rafinerii – podkreślił. Polska spółka nie chce doświadczyć w Rafinerii Płockiej usterki jak w zakładzie Totala. – Najważniejsze jest, aby z czasem się dogadać i podpisać porozumienie, a potem szacować straty, które ponieśliśmy – stwierdził prezes Obajtek.
Porozumienie jest potrzebne krótkoterminowo. Najlepsza odpowiedź długoterminowa na powyższe problemy to dalsza dywersyfikacja. W tym kontekście ciekawie prezentują się plany Saudi Aramco, która chce przerabiać ropę w europejskich rafineriach i rzucić na Starym Kontynencie wyzwanie konkurencji, czyli w pierwszym rzędzie Rosji. PKN Orlen, szczególnie po fuzji z Grupą Lotos, może stać się istotnym partnerem planów Aramco w Europie.