Po wstrzymaniu dostaw do 12 krajów europejskich i ogłoszeniu siły wyższej dla pozostałych odbiorców w UE, Gazprom zaczął spalać nadwyżki gazu na skalę przemysłową. Jak podaje portal Meduza, na granicy rosyjsko-fińskiej w pobliżu tłoczni Portowaja, gdzie zainstalowane są turbiny Nord Stream 1, od półtora miesiąca płonie gigantyczna pochodnia.
Dostawy gazu przez Nord Stream 1
Według Yle, powołując się na naocznych świadków i dane NASA, pochodnia pojawiła się 17 czerwca – trzy dni po tym, jak przesył przez Nord Stream 1 został zmniejszony najpierw o 40 procent, a następnie o kolejną jedną trzecią. Teraz Gazprom pompuje przez Nord Stream tylko 20 procent gazu, ile mógłby przesyłać, a pochodnia w pobliżu Zatoki Fińskiej, która jest widoczna po drugiej stronie granicy, płonie każdego dnia.
Gazprom dostarcza do Europy najmniejsze ilości gazu w niemal historii. Eksport Gazpromu w lipcu spadł o 58 procent, a wydobycie o jedną trzecią. – Rosja już nie ma nic do stracenia – mówi Julian Lee, analityk ds. ropy w Bloombergu. Dodał, że Gazprom obliczył możliwość odcięcia gazu europejskim konsumentom do 2023 roku.
Mimo to według analityków to Rosja jest bardziej uzależniona od Europy w kwestii gazu niż Europa od Rosji – udział Gazpromu w europejskim rynku wynosi tylko 35 procent, tymczasem to Rosja sprzedaje 83 procent swojego gazu eksportowego do Europy.
Meduza/Michał Perzyński
Dostawy gazu rosyjskiego przez Nord Stream i Ukrainę pozostają bez zmian