Rosja postanowiła uniezależnić się od turbin gazowych z Zachodu i produkować je samodzielnie. Teraz musi luzować wprowadzone standardy, bo nie jest w stanie ich wyprodukować na czas.
Kommiersant ustalił, że ministerstwo energetyki Rosji zaproponowało rządowi obniżkę wymogów instalacji jedynie rosyjskich turbin gazowych na potrzeby dużych elektrowni ze względu na ich rosnące opóźnienia sięgające od miesiąca do trzech oraz rosnące koszty usług, które wzrosły między 2021 a 2023 rokiem o średnio 70 procent. Resort energetyki Rosji wskazuje także na spadającą jakość sprzętu.
Komisja rządowa zaleciła już obniżkę cen i kary dla spóźnionych firm. Producenci przekonują, że ceny spadną po rozwinięciu produkcji masowej turbin w Rosji. Tymczasem ministerstwo energetyki przekonuje, że producenci z krajów Wspólnoty Niepodległych Państw mogliby zapewnić te urządzenia szybciej.
Państwowy Silmasz poinformował Kommiersanta, że ceny jego sprzętu wzrosły od początku 2022 roku o średnio 25-35 procent a surowców i komponentów potrzebnych do ich wytwarzania o 60-290 procent.
Sankcje zachodnie odcięły Rosjan od turbin gazowych z Zachodu wykluczając współpracę firm jak niemiecki Siemens. Rosjanie wprowadzili program substytucji importu jeszcze po nielegalnej aneksji Krymu, ale wciąż nie uzyskali niezależności sektora energetycznego.
Kommiersant / Wojciech Jakóbik
Gazprom żongluje turbinami z niedoboru, a sankcje blokują te z Zachodu