Prezydent Turcji ogłosił, że jak najszybciej rozpocznie negocjacje na temat stworzenia hubu gazowego na gaz rosyjski w jego kraju. To może być przygotowanie do metkowania gazu rosyjskiego jako turecki w celu ominięcia ograniczeń w Europie.
Recep Erdogan zapowiedział, że Turcja stanie się hubem gazowym z „tureckim gazem sprowadzanym z Rosji”. To odpowiedź na propozycję prezydenta Władimira Putina, który w połowie października zaproponował rozwój dostaw gazu przez terytorium tureckie do Europy. Warto przypomnieć, że trwa on już z użyciem gazociągów Blue Stream i Turkish Stream. Pierwotnie przepustowość tego drugiego była planowana na 63 mld m sześc. rocznie, ale obecnie wykorzystywana jest jedna czwarta z niej, czyli 15,75 mld m sześc.
Nie jest jasne, czy Rosjanie chcieliby zbudować nowe nitki Turkish Stream, by zwiększyć przepustowość dostaw przez Turcję wobec systematycznego zmniejszania eksportu przez Ukrainę oraz wyłączenia szlaków przez Nord Stream 1 i 2 oraz Gazociąg Jamalski. Budowa wymagałaby jednak technologii, współpracy i stabilności, o którą trudno byłoby w dobie inwazji rosyjskiej nad Dnieprem i sankcji zachodnich.
Turcy myślą jednak o stworzeniu centrum dystrybucji na potrzeby Europejczyków, którzy będą nadal zainteresowani gazem rosyjskim pomimo deklaracji Unii Europejskiej o planie porzucenia go najpóźniej do 2027 roku w ramach programu REPowerEU. Organizacja platformy handlowej na kształt Środkowo-Europejskiego Hubu Gazowego w Baumgarten byłaby możliwa nawet w warunkach wojennych.
Przemianowanie gazu z Rosji na turecki w nowym centrum dystrybucyjnym mogłoby teoretycznie pomóc Rosjanom w razie gdyby Unia Europejska zdecydowała się na restrykcje wobec dostaw Gazpromu: ceny maksymalnej albo limitów importu rozważanych w Brukseli. Turcja jest już pośrednikiem wymiany handlowej między Zachodem a Rosją, która byłaby wykluczona bezpośrednio przez sankcje.
Pomysł Putina na rozwój współpracy z Turcją spotkał się jednak ze złą prasą w Rosji. Kommiersant komentuje, że „rodzi się poczucie, iż Gazprom ma jakiś moralny obowiązek, by bez końca budować gazociągi do Europy bez względu na to, czy Europejczycy ich potrzebują czy nie”.
Reuters/Kommiersant/Wojciech Jakóbik
Kardaś: Rosja chce dalej grać kryzysem energetycznym przeciwko Zachodowi