icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Rosjanie: Dostawy gazu przez Ukrainę nie są bezpieczne

(Kommiersant/RIA Novosti/Piotr Stępiński)

Zdaniem Kommiersanta Naftogaz znów ,,jest niezadowolony” z działania Gazpromu, który ze względu na remont gazociągu Nord Stream, od 9 sierpnia znacząco zwiększył tranzyt gazu przez terytorium Ukrainy. Wolumen ten wzrósł o 20 procent do 275 mln m3 dziennie, przy czym, zdaniem Naftogazu i Ukrtransgazu, Gazprom w niewystarczającym stopniu zwiększył ciśnienie w punkcie wejścia do ukraińskiej sieci przesyłowej (GTS).

– Według stanu na godzinę 10:00 w dniu 9 sierpnia strona rosyjska nie podjęła niezbędnych działań w kwestii zapewnienia zawartego w kontrakcie poziomu ciśnienia w znajdujących się na granicach punktach pomiarowych – czytamy w oświadczeniu ukraińskiej spółki.

Jak zauważa rosyjska gazeta, dwa tygodnie temu prezes Naftogazu Andriej Kobolew skarżył się na odwrotną sytuację, kiedy to ze względu na zmniejszone zapotrzebowanie na gaz ze strony europejskich odbiorców Gazprom gwałtownie zmniejszył ciśnienie w punkcie wejścia do ukraińskiego systemu przesyłowego gazu (GTS). Wówczas Naftogaz został zmuszony do ustabilizowania ciśnienia przy wykorzystaniu własnego gazu zgromadzonego w podziemnych magazynach.

We wtorek Ukraina była zmuszona wykorzystać swój gaz dla utrzymania tranzytu. – Aby zapewnić przesył należało wstrzymać wtłaczanie gazu do podziemnych magazynów, co nie jest na Ukrainie pożądanym działaniem – twierdzi rozmówca Kommiersanta.

Jego zdaniem poprzez gwałtowne wahania wolumenu przesyłanego gazu Gazprom próbuje sprowokować Naftogaz do niewypełnienia zobowiązań tranzytowych. – Rosja robi wszystko, aby w oczach Unii Europejskiej pokazać Ukrainę jako słabego partnera tranzytowego. Będą mówić, że Ukraina nie była w stanie latem zapewnić tranzytu, a co będzie zimą? – stwierdził rozmówca gazety.

Gazprom poinformował, że ,,wolumen dostarczony do punktu wejścia w GTS Ukrainy, w pełni odpowiada temu zawartemu we wniosku spółki złożonym na ten dzień”. Rozmówca Kommiersanta zbliżony do rosyjskiego monopolisty twierdzi, że tranzyt przez Ukrainę jest realizowany i stopniowo rośnie ciśnienie w punkcie wejścia do tamtejszego GTS. Zdaniem innego źródła gazety w Gazpromie konieczność utrzymania ciśnienia w systemie to problem państwa tranzytowego.

Problem pogłębia fakt, że w tej kwestii stosunki pomiędzy stronami nie są uregulowane w żadnym obowiązującym dokumencie. Zgodnie z kontraktem tranzytowym Gazprom powinien każdego dnia dostarczyć do punktu wyjścia z rosyjskiej sieci przesyłowej tyle samo gazu, co do punktu wejścia do ukraińskiej GTS. Przy czym fizyczny przesył gazu poprzez ukraiński korytarz tranzytowy zajmuje dużo czasu (36 godzin) i gdy następują gwałtowne wahania ilości transportowanego gazu, Kijów musi dostarczać swoje paliwo.

Maksymalne i minimalne dobowe wolumeny w każdym z punktów wejścia i wyjścia z GTS są corocznie określane na podstawie dołączanej do kontraktu umowy technicznej. Jak zauważa Kommiersant można sądzić, że w tym roku taka umowa nie została podpisana, a Gazprom działa w ,,szarej strefie”. Wobec tego zarzuty Naftogazu dotyczące zawartych w kontrakcie poziomów ciśnień nie mogą zostać prawnie potwierdzone.

Zdaniem Witalija Krjukowa ze Small Letters Ukraina chce przyciągnąć uwagę Unii Europejskiej, aby znów uruchomić format trójstronnych rozmów i zapewnić sobie zakupy rosyjskiego gazu w oparciu o korzystne warunki. Na rękę Gazpromowi byłoby zdyskredytowanie Naftogazu jako stabilnego kraju tranzytowego, zwłaszcza w kontekście rozmów o budowie gazociągu Nord Stream 2.

W trakcie telekonferencji z inwestorami przedstawiciel Gazpromu Wikotr Wałow poinformował, że koncern jest zaniepokojony niskim poziomem wtłaczania gazu do podziemnych magazynów na Ukrainie – oznajmił przedstawiciel koncernu Wiktor Wałow.

– Według posiadanych danych w ukraińskich podziemnych magazynach gazu znajduje się o 2,2 mld m3 mniej paliwa niż w tym samym czasie w roku ubiegłym. Oczywiście powoduje to nasze zaniepokojenie – powiedział Wałow. Dodał, że w przypadku ostrej zimy Ukraina może nie zagwarantować tranzytu gazu do odbiorców w Europie Zachodniej .

 

(Kommiersant/RIA Novosti/Piotr Stępiński)

Zdaniem Kommiersanta Naftogaz znów ,,jest niezadowolony” z działania Gazpromu, który ze względu na remont gazociągu Nord Stream, od 9 sierpnia znacząco zwiększył tranzyt gazu przez terytorium Ukrainy. Wolumen ten wzrósł o 20 procent do 275 mln m3 dziennie, przy czym, zdaniem Naftogazu i Ukrtransgazu, Gazprom w niewystarczającym stopniu zwiększył ciśnienie w punkcie wejścia do ukraińskiej sieci przesyłowej (GTS).

– Według stanu na godzinę 10:00 w dniu 9 sierpnia strona rosyjska nie podjęła niezbędnych działań w kwestii zapewnienia zawartego w kontrakcie poziomu ciśnienia w znajdujących się na granicach punktach pomiarowych – czytamy w oświadczeniu ukraińskiej spółki.

Jak zauważa rosyjska gazeta, dwa tygodnie temu prezes Naftogazu Andriej Kobolew skarżył się na odwrotną sytuację, kiedy to ze względu na zmniejszone zapotrzebowanie na gaz ze strony europejskich odbiorców Gazprom gwałtownie zmniejszył ciśnienie w punkcie wejścia do ukraińskiego systemu przesyłowego gazu (GTS). Wówczas Naftogaz został zmuszony do ustabilizowania ciśnienia przy wykorzystaniu własnego gazu zgromadzonego w podziemnych magazynach.

We wtorek Ukraina była zmuszona wykorzystać swój gaz dla utrzymania tranzytu. – Aby zapewnić przesył należało wstrzymać wtłaczanie gazu do podziemnych magazynów, co nie jest na Ukrainie pożądanym działaniem – twierdzi rozmówca Kommiersanta.

Jego zdaniem poprzez gwałtowne wahania wolumenu przesyłanego gazu Gazprom próbuje sprowokować Naftogaz do niewypełnienia zobowiązań tranzytowych. – Rosja robi wszystko, aby w oczach Unii Europejskiej pokazać Ukrainę jako słabego partnera tranzytowego. Będą mówić, że Ukraina nie była w stanie latem zapewnić tranzytu, a co będzie zimą? – stwierdził rozmówca gazety.

Gazprom poinformował, że ,,wolumen dostarczony do punktu wejścia w GTS Ukrainy, w pełni odpowiada temu zawartemu we wniosku spółki złożonym na ten dzień”. Rozmówca Kommiersanta zbliżony do rosyjskiego monopolisty twierdzi, że tranzyt przez Ukrainę jest realizowany i stopniowo rośnie ciśnienie w punkcie wejścia do tamtejszego GTS. Zdaniem innego źródła gazety w Gazpromie konieczność utrzymania ciśnienia w systemie to problem państwa tranzytowego.

Problem pogłębia fakt, że w tej kwestii stosunki pomiędzy stronami nie są uregulowane w żadnym obowiązującym dokumencie. Zgodnie z kontraktem tranzytowym Gazprom powinien każdego dnia dostarczyć do punktu wyjścia z rosyjskiej sieci przesyłowej tyle samo gazu, co do punktu wejścia do ukraińskiej GTS. Przy czym fizyczny przesył gazu poprzez ukraiński korytarz tranzytowy zajmuje dużo czasu (36 godzin) i gdy następują gwałtowne wahania ilości transportowanego gazu, Kijów musi dostarczać swoje paliwo.

Maksymalne i minimalne dobowe wolumeny w każdym z punktów wejścia i wyjścia z GTS są corocznie określane na podstawie dołączanej do kontraktu umowy technicznej. Jak zauważa Kommiersant można sądzić, że w tym roku taka umowa nie została podpisana, a Gazprom działa w ,,szarej strefie”. Wobec tego zarzuty Naftogazu dotyczące zawartych w kontrakcie poziomów ciśnień nie mogą zostać prawnie potwierdzone.

Zdaniem Witalija Krjukowa ze Small Letters Ukraina chce przyciągnąć uwagę Unii Europejskiej, aby znów uruchomić format trójstronnych rozmów i zapewnić sobie zakupy rosyjskiego gazu w oparciu o korzystne warunki. Na rękę Gazpromowi byłoby zdyskredytowanie Naftogazu jako stabilnego kraju tranzytowego, zwłaszcza w kontekście rozmów o budowie gazociągu Nord Stream 2.

W trakcie telekonferencji z inwestorami przedstawiciel Gazpromu Wikotr Wałow poinformował, że koncern jest zaniepokojony niskim poziomem wtłaczania gazu do podziemnych magazynów na Ukrainie – oznajmił przedstawiciel koncernu Wiktor Wałow.

– Według posiadanych danych w ukraińskich podziemnych magazynach gazu znajduje się o 2,2 mld m3 mniej paliwa niż w tym samym czasie w roku ubiegłym. Oczywiście powoduje to nasze zaniepokojenie – powiedział Wałow. Dodał, że w przypadku ostrej zimy Ukraina może nie zagwarantować tranzytu gazu do odbiorców w Europie Zachodniej .

 

Najnowsze artykuły