(RIA Novosti/Piotr Stępiński)
Zdaniem pierwszego wiceministra ds. zasobów naturalnych oraz ekologii Denisa Hramowa w obecnej sytuacji energetycznej rosyjscy eksporterzy gazu mogą powalczyć o japoński rynek ze wzglądu na fakt, że część umów na dostawy surowca właśnie wygasły a elektrownie atomowe zostały zamknięte.
– Właśnie w tym momencie, w trakcie ,,gazowej pauzy” jest nisza, którą można zapełnić naszym wydobyciem, rosyjskiego gazu o wysokiej jakości – powiedział Hramow w Tokio podczas rosyjsko-japońskiego forum ,,Punkty styczne: biznes, inwestycje, sport”.
Obecnie Rosja posiada 10 procent udziałów w japońskim rynku, które chce zwiększyć.
Podczas zeszłego tygodniowego forum odbyła się prezentacja kilku projektów, które będą zdolne do uzupełnienia projektu Sachalin-2. Na przykład już w 2017 roku zostanie uruchomiony perspektywiczny zakład Jamał LNG, którego jedna z zalet przejawia się w tym, że może być on zorientowany zarówno na Zachód jak i na Wschód. Zdaniem Hramowa zainteresowanie sektorem gazowym Rosji oraz Japonii jest obopólne.
– Zaletą rynku japońskiego jest to, że po pierwsze jest on w pobliżu, po drugie jest wypłacalny, po trzecie jest przewidywalny. Udział gazu ziemnego na rynku zasobów energetycznych wynosi ponad 30 procent. W wielkościach absolutnych są to bardzo duże cyfry. Przy czym, na przykład, rynek chiński jest olbrzymi, ale zużycie gazu wynosi 5 procent. Do tej pory Chiny wykorzystują węgiel, który negatywnie oddziałowuje na środowisko. Przejście Pekinu na gaz jest sprawą „jutra”. Biorąc pod uwagę fakt, że obecnie gaz ziemny jest najczystszym paliwem kopalnym zwiększenie jego udziału bilansie energetycznym pozwoli Japonii do utrzymania czynnika ochrony środowiska. Perspektywy takiej współpracy są trudne do przecenienia – powiedział Hramow.
Rosjanin nie wspomniał o planach powrotu do energetyki jądrowej ogłoszonych już przez Tokio.