W 2011 roku zawarta została czterostronna umowa pomiędzy rosyjską Federalną Służbą Antymonopolową (FSA), spółkami naftowymi, Rostechnadzorem i Rosstandartem. W rezultacie, firmy paliwowe zobowiązały się zmodernizować zarządzane przez siebie rafinerie i poprawić jakość produktów naftowych dostarczanych na rynek krajowy.
Większość koncernów paliwowych takich jak Łukoil, Gazprom Nieft, czy Gazprom wykonały prawie cały założony plan. Jedynie Rosnieft nie wywiązał się ze swojej części umowy, gdyż przez kilka ostatnich latach systematycznie zmniejszył inwestycje w rafineriach. Przeniósł w ten sposób realizację programu unowocześniania swoich zakładów na lata 2020 – 2027.
Rosnieft jest właścicielem 13 największych rafinerii ropy naftowej w Rosji, które przerabiają 36 procent wydobywanej w tym kraju surowej ropy. Zgodnie z zapisami czterostronnej umowy z 2011 roku, spółka była zobowiązana do budowy 42. wysokospecjalistycznych instalacji w swoich zakładach. Do chwili obecnej powstało tylko 20 urządzeń, a z dwóch w ogóle zrezygnowano. Grupa zaplanowała zakończyć budowę pozostałych 20. maszyn do 2027 roku. Wzbudziło to szereg kontrowersji i pojawiły się opinie, że spółka zrezygnowała z rozwoju własnej infrastruktury. W związku z tym służby prasowe wydały oświadczenie: „Informacja o odroczeniu programu modernizacji rafinerii firmy na okres do siedmiu lat jest nieprawdziwa. Rosnieft wdraża program modernizacji zgodnie z zatwierdzonym biznesplanem i harmonogramem prac”.
Rosyjski gigant naftowy od kilku lat systematycznie ogranicza inwestycje w modernizację swoich rafinerii. Jeszcze w 2013 roku, nakłady na rozwój przedsiębiorstwa kształtowały się na poziomie 195 miliardów rubli. W latach 2016 -2017 wynosiły już tylko 65 miliardów rubli. W tym samym czasie inne rosyjskie spółki naftowe w większości wywiązały się ze swoich zobowiązań. Gazprom Nieft, posiadający w Federacji Rosyjskiej dwie rafinerie, po zbudowaniu ośmiu instalacji zakończy w tym roku przebudowę swoich fabryk. Łukoil, będący właścicielem cztery rafinerii, również prawie wypełnił zadeklarowany program – powstało 10 z 11. zaplanowanych jednostek.
Zdaniem Wasilia Tanurkowa (rosyjska agencja ratingowa ACRA), potrzeba kolejnych 400. miliardów rubli aby zakończyć modernizację Rosnieftu. Na początku marca, szef Rosnieftu Igor Sieczin zwrócił się do prezydenta Putina z prośbą o budżetowe wsparcie dla rafinerii w wysokości 145 miliardów rubli – dowiedział się Kommiersant. W ubiegłym tygodniu, Sieczin poinformował, że zysk operacyjny Rosnieftu w związku z „dzisiejszą makroekonomiczną sytuacją” nie przekracza 7. procent dla całej firmy, co przy inwestycjach rzędu ponad 1. biliona rubli ma „znikomą wartość”. Szef działu energetycznego Federalnej Służby Antymonopolowej Dmitryj Machonin powiedział Kommiersantowi, że FSA „bardzo negatywnie” odnosi się do nieegzekwowania umów czterostronnych. „Do wielu firm zostało niedawno wysłane przypomnienie o potrzebie dostarczenia na rynek krajowy 20. procent wyprodukowanej lekkiej nafty” – ostrzeżenie o podobnej treści zostało wysłane również do Rosnieftu.
Modernizacja rafinerii będzie miała bardzo ograniczony wpływ na ceny paliwa, twierdzi Michaił Turukalow (niezależna agencja analityków rynków towarowych). Ostatni raz gwałtowniejszy wzrost cen ropy zaobserwowano podczas kryzysu benzynowego w 2011 roku. Na chwilę obecną popyt na ten surowiec w Rosji ustabilizował się, dzięki czemu jego cena nie wzrasta. Obecne rosyjskie otoczenie podatkowe powoduje, że Rosnieftowi bardziej opłaca się eksport ropy niż inwestowanie w modernizację rafinerii. Dodatkowym elementem wspierającym zagraniczną sprzedaż płynnych węglowodorów jest fakt, że przez ostatnie dziewięć miesięcy w Rosji utrzymywały się niskie ceny ropy. To przekładało się na niższe dochody firm naftowych – jak twierdzi Turukalow. Podobne zdanie na temat spadku inwestycji w sektorze naftowym ma rosyjskie Ministerstwo Energetyki. Ministerialni eksperci uważają, że wpływ na spadek wartości inwestycji ma niepewność w kwestiach przepisów podatkowych, niska rentowność sprzedaży ropy na wewnętrzny rosyjski rynek oraz większa opłacalność eksportu surowej ropy za granice.
Kommiersant/Roma Bojanowicz