Rosnifet nie sprzedał jeszcze całej zanieczyszczonej ropy z ropociągu Przyjaźń. Pozostało osiem tankowców, które obecnie znajdują się w porcie w Ust-Łudze.
Otabek Karimow, wiceprezes ds. handlowych Rosnieftu, podkreślił, że określenie wysokości strat w tej chwili jest praktycznie niemożliwe. Jednym z powodów są wspomniane tankowce, w których znajduje się zanieczyszczony surowiec. Ponadto ze względu na odmowę przyjęcia ropy przez Transnieft, spółka została zmuszona nie tylko do zmniejszenia wydobycia, tracąc zyski ze sprzedaży, ale musiała również dokonać zakupu surowca na potrzeby pracy rafinerii.
To jednak nie koniec problemów Rosnieftu. W ubiegłym tygodniu koncern poinformował, że otrzymuje od europejskich klientów roszczenia ze względu na dostawy zanieczyszczonej ropy rurociągiem Przyjaźń. Jednak o łącznych stratach spółka poinformuje po otrzymaniu wszystkich roszczeń i ich dokładnej weryfikacji. Informacje o przesyle zanieczyszczonej ropy rurociągiem Przyjaźń pojawiły się 19 kwietnia. Białoruś, Ukraina oraz Polska w celu ochrony systemu przesyłowego i instalacji rafineryjnych wstrzymały odbiór ropy przesyłanej Przyjaźnią.
Regnum/Piotr Stępiński
