(RBC/Wojciech Jakóbik)
Duma Państwowa Rosji opowiedziała się za egzekucją wyroku sądu, który domaga się aresztowania deputowanego Ilji Ponomariowa, znanego z krytyki polityki Rosji, w tym w sektorze energetycznym.
Na sesji plenarnej 417 deputowanych zagłosowało za aresztowaniem, a trzech przeciwko.
– Ponomariow opuśił Rosję 18 czerwca i wyjechał do USA, nie wracając dotąd – przyznał Władimir Malinowski, Prokurator Generalny i deputowany Dumy.
– Działalność Ponomariowa to łamanie prawa, jest antypaństwowa i antyrosyjska – powiedział populista Władimir Żyrinowski.
Deputowany, którego pozbawiono immunitetu w kwietniu tego roku, został wcześniej zaproszony na opisywaną sesję Dumy, jednak z zaproszenia nie skorzystał.
Ilja Ponomariow wielokrotnie krytykował politykę Kremla, także związaną z agresją na Ukrainę. W rozmowie z BiznesAlert.pl krytykował rosyjską politykę energetyczną.
– Obecnie Gazprom nie jest żadnym graczem – podkreśla Ponomariow. – To Władimir Putin i jego administracja grają firmą. Igor Sieczin z Rosnieft dostał zadanie zarządzania sektorem naftowym a Aleksiej Miller z Gazpromu pilnuje sektora gazowego. Między nimi trwa rywalizacja. Putin zawsze tworzy sytuację, w której może balansować wpływy. Jednakże Gazprom pozostaje jego bezpośrednią zabawką.
– To broń geopolityczna służąca do podtrzymania zależności słabszych krajów od rosyjskiego gazu. W ten sposób rujnuje swoją konkurencyjność, dając nienormalnie wysokie ceny tam, gdzie powinna walczyć o klienta, jak w Europie Środkowej i Wschodniej. Dlatego tamtejsze kraje dywersyfikują źródła dostaw. Postrzegają Gazprom jako niegodny zaufania. A należy pamiętać, że w czasach sowieckich to właśnie pewność dostaw gazu z Rosji była jednym z głównym punktów przetargowych Rosjan. Obecnie nikt nie ufa Gazpromowi – mówił nam rosyjski polityk.