Bezpieczeństwo militarne Polski powinno opierać się na Sojuszu Północnoatlantyckim, ale także na własnym potencjale zbrojeniowym. Polska Grupa Zbrojeniowa – jako główna siła zbrojeniowa – bardzo mało eksportuje, jednak powinna kreować warunki dla krajowych firm do zwiększania możliwości sprzedaży za granicą – przez zakup oraz promocję polskiego sprzętu i wyposażenia.
– Poprzedni rząd rozpisał przetargi na ponad 100 miliardów złotych na zakupy i modernizacje obronne – powiedział agencji eNewsroom.pl Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego.
MON zajmuje się polityką zagraniczną, zamiast koncentrować się na własnej gospodarce
– Znalezienie formuły umożliwiającej wykorzystanie polskiego przemysłu byłoby idealne – przykładowo w przemyśle lotniczym lub elektronicznym. Wygląda na to, że duża część tego budżetu niestety zostanie przeznaczona na zakupy za granicą. Decyzja MON-u o konstrukcji zamówień i angażu podmiotów polskich wpłynie na rozwój inwestycji i zdobywanie zagranicznych rynków przez polskie spółki zbrojeniowe. Mamy strzeliste projekty, które bardzo często – w rozumieniu MON-u – są polityczne, np. Caracalle przy mocnym zaangażowaniu Francuzów. Każdy duży zakup zagraniczny jest realizowany u jednego z naszych dużych sojuszników. MON zajmuje się polityką zagraniczną, zamiast koncentrować się na własnej gospodarce. Budżet modernizacyjny traktuje jako Ministerstwo Spraw Zagranicznych, a nie jako Ministerstwo Rozwoju, które patrzyłoby na zyski polskich firm – ocenił Roszkowski.
Źródło: eNewsroom.pl