– Ograniczenie ruchu samochodowego, oddanie większej przestrzeni dla komunikacji publicznej, rowerowej i pieszej spowodowałoby, że aleje mogłyby odżyć, zyskując nowe funkcje jako miejsce atrakcyjne dla sektora usług czy bardziej przyjazne miejsce do życia – powiedział lider Polskiego Alarmu Smogowego Andrzej Guła w rozmowie z BiznesAlert.pl, odnosząc się do najbardziej zanieczyszczonej ulicy w Krakowie.
BiznesAlert.pl: Zbliża się grudzień. Jak wygląda sytuacja powietrza w Polsce?
Andrzej Guła: Smog, niczym bumerang, powraca do nas każdego roku wraz z początkiem sezonu grzewczego. W tym roku zostaliśmy dosyć łagodnie potraktowani. To był najcieplejszy październik od bardzo wielu lat, dlatego jakość powietrza w Polsce była stosunkowo dobra. Natomiast teraz widzimy, że wraz z ostatnimi przymrozkami i gorszymi warunkami atmosferycznymi m.in. słabszym wiatrem, znów zaczyna się problem wysokich stężeń pyłu zawieszonego. Zasada jest prosta – im zimniejsza zima, im mniej wiatru, tym większe zanieczyszczenie powietrza.
W 2021 roku w Krakowie na stacji na Al. Zygmunta Krasińskiego odnotowano 105 dni smogowych. Czy są szacunki na rok 2022?
Nie ma jeszcze ostatecznych wyników. Natomiast jest to stacja komunikacyjna, ulokowana przy jednej z najbardziej ruchliwych ulic miasta, jej zadaniem jest monitorowanie zanieczyszczeń pochodzących z samochodów. I rzeczywiście pod tym względem jest to stacja, na której odnotowuje się największą liczbę dni z przekroczeniami w całej Polsce. Na innych stacjach monitoringu powietrza w mieście jest już dużo lepiej – liczba dni z przekroczeniami jest dwukrotnie mniejsza. Kraków poczynił ogromny postęp w walce o czyste powietrze przyjmując uchwałę antysmogową, która zakazała spalania paliw stałych, czyli węgla i drewna. Dzięki temu miasto odnotowało bardzo dużą poprawę jakości powietrza. Mimo to, mamy jeszcze dwa potężne wyzwania. Jednym z nich jest napływ zanieczyszczeń z gmin ościennych. W sąsiedztwie Krakowa wciąż jest kilkadziesiąt tysięcy domów ogrzewanych węglem i drewnem. Położenie Krakowa w niecce powoduje, że zanieczyszczenia produkowane przez piece w pobliżu Krakowa spływają do miasta. Kolejnym wyzwaniem są zanieczyszczenia powodowane przez ruch samochodowy.
W zeszłym tygodniu radni miasta przyjęli pierwszą w Polsce strefę czystego transportu. W jaki sposób ona wpłynie na poprawę jakości powietrza?
Badania wskazują, że w centrum miasta samochody odpowiadają za 35 procent zanieczyszczeń pyłami i ponad 70 procent zanieczyszczeń dwutlenkiem azotu. Szacujemy, że dzięki strefie czystego transportu liczba dni z przekroczeniami dopuszczalnych stężeń pyłu może zmniejszyć się z ponad 100 do około 70.
Na czym miałaby polegać strefa „Czystego transportu”?
Strefa „Czystego transportu” polega na wprowadzeniu ograniczeń dotyczących poruszania się pojazdów, które nie spełniają określonych norm emisyjnych. Tymi normami są normy euro. Aktualnie proponowane jest dokonywanie rozróżnienia między samochodem z silnikiem diesla, a samochodem benzynowym. Te pierwsze są dużo bardziej obciążające dla powietrza niż te z silnikiem benzynowym. Przykład: jeżeli popatrzymy na normę euro 3, to zanieczyszczenie w postaci pyłu zawieszonego wynosi 0,59 w przypadki diesla, a w przypadku benzyny to 0,027, a więc dwudziestokrotnie mniej. To oznacza, że samochody benzynowe emitują ponad 20 razy mniej pyłu. Strefa „Czystego transportu” nie oznacza z automatu likwidacji wszystkich starych pojazdów. Te z silnikiem iskrowym (benzyniaki) będą mogły się poruszać jeszcze długo po ulicach Krakowa. Ograniczenia dotyczyć mają w przede wszystkim starych diesli. Strefa ma wejść w życie w pełni w 2026 roku i dopuszczać będzie samochody benzynowe spełniające normę euro 3, czyli samochody, które będą miały nawet 26 lat. W przypadku samochodów z silnikiem diesla będzie to norma euro 5, czyli nawet 16 letnie diesle też będą wciąż mogły poruszać się po ulicach Krakowa.
Jakie rozwiązania mogą wspomóc odciążyć centrum Krakowa? Pojawiają się propozycje kolejnej obwodnicy.
Przy obecnym stanie zadłużenia Krakowa, nie widzę możliwości dla realizacji budowy nowej, wewnętrznej obwodnicy miasta. Realnie inwestycja ta mogłaby powstać dopiero po 2030 roku. Natomiast działania związane z redukcją zanieczyszczeń komunikacyjnych są potrzebne tu i teraz.
Strefa „Czystego transportu” da dużo szybszy i większy efekt w postaci poprawy jakości powietrza.
Czy według Pana zmiany w komunikacji miejskiej mogłyby przynieść pozytywne korzyści dla centrum miasta?
Jestem użytkownikiem komunikacji zbiorowej. Jeżdżę autobusami i tramwajami. Zgłaszamy nasze uwagi dotyczące usprawnień. Komunikacja miejska powinna się rozwijać, powinna być usprawniona i dotyczy to wszystkich miast. Obecnie system komunikacji publicznej w Krakowie funkcjonuje w miarę sprawnie, ale to nie oznacza, że nie ma problemów do rozwiązania. Przede wszystkim powinno wyeliminować się obszary wykluczone komunikacyjnie, a takich w Krakowie oraz w pobliżu miasta jest jeszcze sporo.
Dyskutuje się na temat zwężania dróg wielopasmowych w miastach i wprowadzeniem dodatkowego miejsca dla komunikacji publicznej. Czy widzi Pan szansę na takie rozwiązanie w Krakowie?
Dobrym przykładem są Aleje Trzech Wieszczów w Krakowie. Jest to obecnie autostrada w środku miasta. Ograniczenie ruchu samochodowego, oddanie większej przestrzeni dla komunikacji publicznej, rowerowej i pieszej spowodowałoby, że Aleje mogłoby odżyć, zyskując nowe funkcje jako miejsce atrakcyjne dla sektora usług czy bardziej przyjazne miejsce do życia. Dyskusje nad koncepcją poprowadzenia tramwaju na Alejach trwają od dawna i wzbudzają wiele emocji i kontrowersji. Osobiście jestem jednak przekonany, że era autostrad w środku miast wkrótce dobiegnie końca.
Rozmawiała Maria Andrzejewska
Toksyczny smog wisi nad New Delhi. Władze apelują do mieszkańców o pozostanie w domach