Ruszył szczyt BRICS. Putin chce pieniędzy, ale boi się dominacji Chin

4 września 2017, 07:15 Alert

W chińskiej miejscowości Xiamen ruszył szczyt BRICS – organizacji zrzeszającej Brazylię, Rosję, Indię, Chiny i Republikę Południowej Afryki.

Władimir Putin, fot. Kancelaria Prezydenta Federacji Rosyjskiej
Władimir Putin, fot. Kancelaria Prezydenta Federacji Rosyjskiej

Rosnieft na pokładzie

Od 4 do 5 września negocjatorzy z powyższych państw mają rozmawiać o polityce międzynarodowej, a także współpracy gospodarczej. Delegacja rosyjska uwzględnia prezydenta Rosji Władimira Putina, jego doradcę Jurija Uszakowa, a także ministrów przemysłu, komunikacji, energii, gospodarki, wiceministra finansów i ministra spraw zagranicznych.

Do prac mają dołączyć przedstawiciele Rady Biznesowej BRICS, w której skład wchodzą prezesi największych firm grupy, m.in. Rosnieftu, który zostawszy odciętym od kapitału zachodniego przez sankcje za agresję na Ukrainie, poszukuje partnerów finansowych poza USA i Europą.

Przewodniczący partii komunistycznej Chin Xi Jinping ogłosił, że jego kraj zamierza zainwestować 500 mln juanów (około 76 mln dolarów) na praktyczną współpracę w ramach BRICS. Kolejne 4 mln dolarów ma przekazać na konto Nowego Banku Rozwoju przy grupie.

Rosja liczy na pieniądze, ale boi się dominacji

Prezydent Władimir Putin skierował do uczestników szczytu list, w którym zaproponował, aby BRICS powołało platformę badawczą w energetyce, która miałaby służyć poszukiwaniu rozwiązań technologicznych oraz realizacji projektów w sektorze energetycznym.

Putin podkreślił jednak, że istotna jest współpraca na partnerskich zasadach, bez „narzucania czegokolwiek na kimkolwiek”. Krytykował także „niesprawiedliwość” obecnej architektury finansowej i ekonomicznej oraz dominację kilku walut, w domyśle amerykańskiej i euro.

Chińczycy uratują Rosnieft?

AKTUALIZACJA 4.09.2017 8.30

Podczas szczytu BRICS doszło do podpisania porozumienia o strategicznej współpracy pomiędzy Rosnieftem a chińskim CEFC. W jej ramach strony mają razem rozwijać projekty wydobywcze i poszukiwawcze, a także rozważyć współpracę przy rafinacji i handlu produktami naftowymi.

Dodatkowo strony podpisały kontrakt na dostawy ropy naftowej z Rosji. W informacji prasowej Rosnieftu brakuje informacji na temat cen i wolumenów, ale można przeczytać, że umowa doprowadzi do wzrostu dostaw bezpośrednich na „strategiczny rynek chiński” oraz zapewni efektywny kosztowo kanał eksportu surowca.

Prezes Rosnieftu Igor Sieczin podkreślił, że jego firmie zależy na rozwoju długoterminowej współpracy z prywatnym sektorem energetycznym w Chinach. Prezes CEFC Chan Chauto podkreślił, że rosyjski sektor gazu i ropy naftowej ma „niezwykły potencjał”, a jego firma jest zainteresowana zintegrowaną współpracą ze spółką Sieczina. – Planujemy też wspólne inwestycje w strategicznie ważne projekty w sektorze ropy i gazu w Rosji – zapowiedział Chińczyk.

Ze względu na zachodnie sankcje Rosnieft został odcięty od średnio- i długoterminowych pożyczek na inwestycje. Nie może także współpracować z zachodnimi podmiotami, jak Exxon Mobil z USA, czy duńsko-brytyjski Shell. Rosjanie wielokrotnie sygnalizowali, że w Chinach upatrują nadzieję na dofinansowanie strategicznych projektów. Szczególnie ważne dla nich są nowe projekty wydobycia ropy, które pozwolą utrzymać poziom wydobycia, a tym samym przychodów do budżetu, pomimo zczerpywania się starszych zasobów.

RIA Novosti/RBK/Wojciech Jakóbik