Do 2020 roku w Polsce może zostać uruchomionych kilkaset biogazowni rolniczych – donosi „Rzeczpospolita” powołując się na szacunki Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Biogazowego (UPEBI).
Jak podaje dziennik, według danych UPEBI około 600-700 projektów biogazowni rolniczych jest na etapie oczekiwania na wydanie decyzji środowiskowych, a 120 w zaawansowanej fazie realizacji.
Cytowana przez „Rz” Sylwia Koch-Kopyszko z UPEBI szacuje, że do 2020 r. może u nas powstać około 450 biogazowni rolniczych.
Jak podkreśla „Rzeczpospolita”, impulsem dla rozwoju biogazowni rolniczych jest wysoki poziom wsparcia, bo tego typu instalacje mogą liczyć na cenę na aukcjach na poziomie 550 zł/MWh. W najbliższych latach 120-150 biogazowni rocznie może liczyć wsparcie w postaci 15-letniego kontrakt z gwarantowaną ceną w ramach aukcji – czytamy w dzienniku.
Jednocześnie „Rz” analizuje, jak do kwestii nowych zasad wsparcia podejdą właściciele już działających biogazowni. Według Koch-Kopyszko docelowo wszyscy raczej przejdą do systemu aukcyjnego. Jednak na chwilę obecną bardziej popularne jest korzystają ze starych form pomocy, w tym dostępnego do końca 2018 r. wsparcia dla kogeneracji.
Jak szacuje dziennik, biorąc pod uwagę cenę błękitnych certyfikatów, która jest obecnie na poziomie 280 zł/ MWh, żółtych certyfikatów ok. 110 zł/MWh oraz cenę energii 170 zł/MWh, właściciele biogazowni może liczyć na przychód w wysokości ok. 560 zł/MWh. Natomiast w nowym systemie aukcyjnym, choć ceny ustalono na poziomie 550 zł/MWh, to pojawi się konieczność odliczenia dotychczas uzyskanej pomocy, a zdecydowana większość biogazowni korzystała z dotacji. W efekcie odliczenia mogą sięgać nawet 100 zł/MWh i na akcjach mogą pojawić się ceny na poziomie 450 zł/ MWh. Jednocześnie właściciele istniejących biogazowni obawiają się wysokich kar za złe odliczenie dotychczasowej pomocy, co pogłębia nieufność wobec nowego systemu wsparcia.
Rzeczpospolita/CIRE.PL
