– Mniejsze ciepłownie nie mają siły przebicia, a zapasy węgla są w pierwszej kolejności uzupełnianie w dużych zakładach energetycznych. Zapasy węgla energetycznego w Polsce są najmniejsze od lat – alarmuje Rzeczpospolita. Gazeta podkreśla, że na koniec września 2021 roku było to 3,7 mln ton.
Czy ciepłowniom wystarczy węgla?
Rzeczpospolita podaje, że w Polsce jest 396 ciepłowni z ważną koncesją, ale jednostek cieplnych jest więcej. – Wedle informacji Polskiej Izby Ciepłowników, która zrzesza 240 podmiotów, 40 procent z nich na obecną chwilę zgłasza problem z zapasami węgla, a problem będzie tylko narastał. Problem braku dostaw węgla na rynku jest szerszy i nie dotyczy już tylko ciepłowni, ale i elektrowni – czytamy na stronie gazety.
Urząd Regulacji Energetyki (URE) informował, że do 22 listopada jedenaście przedsiębiorstw zgłosiło obniżenie zapasów paliw w 20 źródłach, w których obniżenia wynoszą maksymalnie kilkanaście procent wymaganego zapasu, do którego obliguje prawo energetyczne. Problem dotyczy m.in. ciepłowni ECO Malbork, Zamość, Łowicz, Wołomin, elektrociepłowni CEZ Chorzów, EC Piotrów Trybunalski, EC Kalisz, EC Elbląg, EC Bydgoszcz II, EC Rybnik, EC Czechnica, EC Świdnik, EC Kraśnik, a także samych elektrowni w Ostrołęce oraz w Opolu – pisze Rzeczpospolita.
Gazeta podkreśla, że według zawieranych od lat umów ciepłownie mają zagwarantowane 80 procent dostaw ilości węgla, a z jednej piątej zakontraktowanych dostaw PGG może się wycofać. – Taki scenariusz ma właśnie miejsce – przekonują rozmówcy „Rzeczpospolitej”. Problemy mają dotyczyć zarówno sposobu realizacji kontraktów na dostawy węgla energetycznego przez Polską Grupę Górniczą, jak również wywiązywania się z zawartych umów na transport węgla z PKP Cargo – czytamy.
– Przedsiębiorstwa ciepłownicze skarżą się na coraz częstsze sytuacje redukowania wielkości zamówień na węgiel, które zawarte są w długoterminowych umowach i obowiązujących harmonogramach dostaw z PGG. Koncern jednostronnie „koryguje” harmonogramy dostaw, odwołując je lub przesuwając w czasie, a na zredukowane ilości oferuje dostawy po zupełnie nowych cenach, znacznie wyższych niż te ujęte w długoterminowych umowach – potwierdza Jacek Szymczak, prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie. Problemy dotyczą 20 procent zawieranych umów.
Rzeczpospolita pisze, że na nadchodzący sezon zimowy energetyka potrzebuje jeszcze około 1,6 mln ton. – Surowca wystarczy z okładem, bo kopalnie planują wydobyć w tym czasie 2,7 mln ton, a na zwałach leży w zapasie 1,3 mln ton – podkreśla PGG.
– Warto także zwrócić uwagę, że w segmencie małych i średnich firm ciepłowniczych mniej więcej połowa węgla pochodzi z importu. Patrząc zaś na sam import, to 75 procent przywożonego do Polski węgla pochodzi z Rosji. Trafia on przede wszystkim do ciepłowni na wschodzie naszego kraju – czytamy w Rzeczpospolitej.
Rzeczpospolita/Jędrzej Stachura
Na Śląsku odbyły się rozmowy rządu z górnikami o umowie społecznej