Rz: Prairie Mining obawia się, że rząd znacjonalizuje ich projekt kopalni

7 sierpnia 2017, 07:00 Alert

Jak czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej”, Prairie Mining zamierza do 2024 r. zbudować kopalnię Jan Karski, której żywotność wynosiłaby 24 lata i która produkowałaby średnio 6,3 mln ton węgla rocznie. Aby jednak mogła ona ruszyć, spółka musi otrzymać koncesję wydobywczą.

Fot. Prairie Mining. Wizualizacja kopalni Jan Karski

Jak wskazuje dziennik, na złożenie wniosku o koncesję jest czas do końca marca 2018 r., jednak w ostatnim czasie główny geolog kraju Mariusz-Orion Jędrysek zarzucił samorządom wspieranie jednej, konkretnej firmy w Lubelskim Zagłębiu Węglowym, oraz uznał, że Prairie źle wypełniało warunki koncesji rozpoznawczej.

– Jestem zaskoczony formą pisma pana ministra. PiS miał wspierać rozwój Polski wschodniej. My wspieramy nie jedną firmę, a cały biznes, bo u nas jest głód pracy – przekonuje DGP wicemarszałek województwa lubelskiego Krzysztof Grabczuk. – Tu jest potencjał na budowę elektrowni. Prąd jest u nas najdroższy w kraju, bo musimy go ciągnąć przez pół Polski. A w Polsce już węgla brakuje – przypomina.

– Zarzucanie nam wspierania jednej firmy jest niesprawiedliwe. Nikt inny nie chce tu dziś budować kopalni, a ludzie domagają się, by powstała – mówi dziennikowi burmistrz Siedliszcza Hieronim Zonik.

– Gdy kilka lat temu ówczesna Kompania Węglowa badała te tereny, pomagaliśmy, jak mogliśmy. Bogdance też pomagamy. Ale ona nie zbuduje tu nowej kopalni i nie da nowych miejsc pracy – tłumaczy.
Zdaniem Jędryska spółka miała wykonać 23 otwory wiertnicze, jednak zrobiła ich tylko osiem, a pięć jest w trakcie. Z informacji gazety wynika jednak, że spółka zobowiązała się do wywiercenia jedynie siedmiu otworów.

– Gdy rok temu byliśmy u głównego geologa kraju, mówił: „Dajcie mi wydać tę koncesję”. Teraz mam mieszane uczucia – twierdzi na łamach DGP Stanisław Bodys, burmistrz Rejowca Fabrycznego.

– Pytanie, na ile Australijczykom starczy jeszcze cierpliwości. Jeśli kapitał odpłynie, to będzie tragedia dla regionu. Żadna z państwowych spółek nie ma pieniędzy na budowę kopalni poza kapitałem zagranicznym.

Jak przypomina „Dziennik Gazeta Prawna”, Australijczycy wydali już na dokumentację geologiczną blisko 100 mln zł, a tymczasem resort środowiska przekazał wyniki ich badań Bogdance, która dwa razy przegrała w sądzie sprawę o pola na których ma powstać Karski.

Dziennik Gazeta Prawna/CIRE.pl