Dziś Ministerstwo Klimatu poinformowało o 100-tysięcznym wniosku w programie Mój Prąd. BiznesAlert.pl zapytał przedstawicieli resortu klimatu i NFOŚiGW o przyszłość tego programu w dobie popularności instalacji fotowoltaicznych w Polsce.
Obecnie obowiązuje drugi nabór wniosków w programie Mój Prąd, który zakończy się 18 grudnia 2020 roku. – Biorąc pod uwagę tempo, w jakim środki finansowe są konsumowane, będziemy musieli się zastanowić oczywiście do dalej – mówił podczas konferencji prasowej w odpowiedzi na pytania BiznesAlert.pl minister klimatu Michał Kurtyka. – Jesteśmy na półmetku, na program przeznaczony jest 1 mld zł, teraz mamy 100- tysięczny wniosek. 1 mld zł może wystarczyć na 200 tysięcy wniosków. Będąc na półmetku, będziemy się nad tym zastanawiać. Chcielibyśmy, żeby ten program został dobrą formułą dla Polaków chcących inwestować w fotowoltaikę. Widzimy, że cieszy się popularnością. Widzimy też, że forma bezpośredniego dotarcia do rodzin się sprawdza. Jest także duże zainteresowanie programem „Moja woda”, gdzie program Mój Prąd był inspiracją do stworzenia podobnego wyzwania, jeśli chodzi o instalację urządzeń małej retencji – wyjaśnił przedstawiciel resortu.
Kurtyka przypomniał podczas konferencji prasowej także, że w zeszłym roku w ramach ulgi termomodernizacyjnej trafiło do polskich rodzin 3 mld zł.
Z kolei p.o. prezesa NFOŚiGW Dominik Bąk przypomniał, że nabór wniosków w tym programie trwa do 18 grudnia br. – Tempo napływu wniosków jest tak duży, że spodziewamy się, że ta rotacja zostanie wykorzystana. Realne, efektywne dofinansowanie w postaci dotacji stanowi 20-25 procent całej instalacji, angażujemy więc koszt całkowity tych zadań. Szacujemy, że jest 3, nawet 4 mld zł do inwestycji. W związku z czym rzeczywiście w NFOŚiGW poszukujemy źródeł finansowania i ewentualnej kontynuacji programu, zwłaszcza, że ten 1 GW, który zainstalujemy na naszych dachach będzie nas kosztował około 4 mld zł – tłumaczył Bąk.
Patrycja Rapacka
Ministerstwo Klimatu: Wpłynął 100-tysięczny wniosek w programie Mój Prąd