Jak wynika z ustaleń „Rzeczpospolitej”, rząd jeździ dziś przede wszystkim autami spalinowymi, a nie elektrycznymi. Brakuje też planów sfinansowania takich pojazdów w przyszłości.
Za mało elektryków w rządowej flocie
Jak wylicza gazeta, w 2018 r. we flocie resortu technologii odpowiedzialnego za stworzenie podstaw ustawy o elektromobilności pojawi się dopiero pierwszy pojazd elektryczny, a Ministerstwo Energii nadzorujące realizację tej ustawy nie posiada EV i kupi po jednym modelu elektrycznym i hybrydowym dopiero w przyszłym roku. Jedynie w Kancelarii Prezydenta znajdziemy dwa „elektryki”, a w oddziałach terenowych Ministerstwa Finansów 20 hybryd spalinowo- elektrycznych.
Inwestycji w EV nie planują: Ministerstwo Rolnictwa, resorty cyfryzacji, obrony narodowej, gospodarki morskiej, ani Kancelaria Senatu – wymienia dziennik. W pierwsze auta elektryczne w 2019 r. zamierzają się wyposażyć ministerstwa: Spraw Zagranicznych, Zdrowia oraz Inwestycji I Rozwoju (po dwa pojazdy). W przyszłym roku jedno auto EV planuje kupić Ministerstwo Edukacji Narodowej.
– Biorąc pod uwagę czasochłonność procedur zamówień publicznych, organy administracji państwowej już teraz powinny przygotowywać i ogłaszać przetargi, a tego nie robią – mówi Maciej Mazur, dyrektor Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych w rozmowie z „Rz”. – Obawiam się scenariusza, w którym ustawowe obowiązki nie będą respektowane i podzielą los miliona pojazdów elektrycznych, które miałyby jeździć po polskich drogach do 2025 r. W realizację tej drugiej deklaracji przy tym tempie rozwoju rynku też trudno dzisiaj uwierzyć – dodaje ekspert.
Rzeczpospolita