icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Rzędowska: Czy nowelizacja mająca ograniczyć smog cokolwiek zmieni?

Nowelizacja ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw jest ważna. Ma nas (na dłuższą metę) uchronić przed smogiem. Jednak nie wprowadzi ona, jak wynika z uwag zgłaszanych w czasie konsultacji choćby przez organizacje pozarządowe, aż tak wielkich zmian. Dlaczego? Ponieważ paliwa stałe, które będą mogły być używane w zwykłych domach wcale nie będą najwyższej jakości – pisze Agata Rzędowska, redaktor BiznesAlert.pl.

Kontrola i szara strefa

Wprowadzenie systemów kontroli i przeciwdziałanie szarej strefie na tym rynku, to wartościowe zmiany. Jednak nie do końca jasna jest kwestia laboratoriów, które mają zajmować się analizą. Najbardziej jednak widoczne jest w nowelizacji, to, że jest ona oderwana od rzeczywistości (co widać w wielokrotnie podnoszonej przez różne organizacje kwestii badania jakości paliw).

Sprzeczne interesy

Wydaje się, że ustawodawca, chcąc pogodzić interesy spółek skarbu państwa i nie chcąc być posądzanym o bierną postawę wobec narastającego problemu smogu, jednak nie zdecydował się na radykalne zmiany. Niewyeliminowanie ze sprzedaży tzw. detalicznej (do sektora komunalno-bytowego) paliw najgorszej jakości jakimi są: muły, węgiel brunatny, drewno i węgiel o wysokiej wilgotności, flotokoncentratów spowoduje, że jakość powietrza radykalnie w krótkim czasie się nie poprawi.

Potrzeba certyfikacji

Budzące kontrowersje brykiet i groszek, często podstawowe paliwo do tego by w domach wytwarzać ciepło, pozostaną dostępne a ich skład nie będzie się znacząco różnić od tego jaki mają teraz. Nie będzie także dodatkowej certyfikacji paliw u dilerów, a na taką potrzebę wskazywały organizacje pozarządowe. Ustawodawca broni swojego stanowiska argumentując, że wprowadzenie certyfikatów na paliwa stałe podniosłoby końcowe koszty dla odbiorcy, byłoby czasochłonne i trudne logistycznie do przeprowadzenia.

Organizacje pozarządowe i silny głos z małopolski

Wśród organizacji zgłaszających zastrzeżenia do nowelizacji są m.in. Polski Alarm Smogowy, Polska Zielona Sieć, Greenpeace, ClientEarth. Ciekawym głosem jest w dyskusji nad nowelizacją głos Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego podkreślającego, że ustawa jest niewystarczająca i w takim kształcie nie przyczyni się do poprawy jakości powietrza.

Wprowadzanie paliw z państw UE

Dodatkowo niepokoić powinien fakt, że istnieć będzie możliwość wprowadzania paliw stałych niskiej jakości na Polski rynek z zagranicy. Ponieważ paliwa niespełniające polskich wymagań jakościowych pochodzące z państw UE mogą być swobodnie włączane do obrotu.

Co będzie w kotłach w sezonie 2018/19?

Warto w tym miejscu przypomnieć czym są paliwa stałe, o które teraz toczy się walka: flotokoncentraty to muł węglowy, węgiel brunatny to skała zawierająca maksymalnie 75% węgla (może być zawilgocony do 50%) a ponad to ok 5% siarki i około 40% substancji lotnych, które w procesie spalania są uwalniane (niska emisja), pelety to węgiel kamienny z maksymalnie 10% domieszką w postaci spoiwa. Czego możemy się w związku z nowelizacją ustawy spodziewać w nowym sezonie grzewczym? Pewnie wyższych kosztów ogrzewania mimo wszystko, lekkiego wzrostu zainteresowania bardziej „czystymi” technologiami i tego, że stare i wysłużone kotły i niepoddane termomodernizacji domy wciąż będą zanieczyszczać.

Nowelizacja ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw jest ważna. Ma nas (na dłuższą metę) uchronić przed smogiem. Jednak nie wprowadzi ona, jak wynika z uwag zgłaszanych w czasie konsultacji choćby przez organizacje pozarządowe, aż tak wielkich zmian. Dlaczego? Ponieważ paliwa stałe, które będą mogły być używane w zwykłych domach wcale nie będą najwyższej jakości – pisze Agata Rzędowska, redaktor BiznesAlert.pl.

Kontrola i szara strefa

Wprowadzenie systemów kontroli i przeciwdziałanie szarej strefie na tym rynku, to wartościowe zmiany. Jednak nie do końca jasna jest kwestia laboratoriów, które mają zajmować się analizą. Najbardziej jednak widoczne jest w nowelizacji, to, że jest ona oderwana od rzeczywistości (co widać w wielokrotnie podnoszonej przez różne organizacje kwestii badania jakości paliw).

Sprzeczne interesy

Wydaje się, że ustawodawca, chcąc pogodzić interesy spółek skarbu państwa i nie chcąc być posądzanym o bierną postawę wobec narastającego problemu smogu, jednak nie zdecydował się na radykalne zmiany. Niewyeliminowanie ze sprzedaży tzw. detalicznej (do sektora komunalno-bytowego) paliw najgorszej jakości jakimi są: muły, węgiel brunatny, drewno i węgiel o wysokiej wilgotności, flotokoncentratów spowoduje, że jakość powietrza radykalnie w krótkim czasie się nie poprawi.

Potrzeba certyfikacji

Budzące kontrowersje brykiet i groszek, często podstawowe paliwo do tego by w domach wytwarzać ciepło, pozostaną dostępne a ich skład nie będzie się znacząco różnić od tego jaki mają teraz. Nie będzie także dodatkowej certyfikacji paliw u dilerów, a na taką potrzebę wskazywały organizacje pozarządowe. Ustawodawca broni swojego stanowiska argumentując, że wprowadzenie certyfikatów na paliwa stałe podniosłoby końcowe koszty dla odbiorcy, byłoby czasochłonne i trudne logistycznie do przeprowadzenia.

Organizacje pozarządowe i silny głos z małopolski

Wśród organizacji zgłaszających zastrzeżenia do nowelizacji są m.in. Polski Alarm Smogowy, Polska Zielona Sieć, Greenpeace, ClientEarth. Ciekawym głosem jest w dyskusji nad nowelizacją głos Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego podkreślającego, że ustawa jest niewystarczająca i w takim kształcie nie przyczyni się do poprawy jakości powietrza.

Wprowadzanie paliw z państw UE

Dodatkowo niepokoić powinien fakt, że istnieć będzie możliwość wprowadzania paliw stałych niskiej jakości na Polski rynek z zagranicy. Ponieważ paliwa niespełniające polskich wymagań jakościowych pochodzące z państw UE mogą być swobodnie włączane do obrotu.

Co będzie w kotłach w sezonie 2018/19?

Warto w tym miejscu przypomnieć czym są paliwa stałe, o które teraz toczy się walka: flotokoncentraty to muł węglowy, węgiel brunatny to skała zawierająca maksymalnie 75% węgla (może być zawilgocony do 50%) a ponad to ok 5% siarki i około 40% substancji lotnych, które w procesie spalania są uwalniane (niska emisja), pelety to węgiel kamienny z maksymalnie 10% domieszką w postaci spoiwa. Czego możemy się w związku z nowelizacją ustawy spodziewać w nowym sezonie grzewczym? Pewnie wyższych kosztów ogrzewania mimo wszystko, lekkiego wzrostu zainteresowania bardziej „czystymi” technologiami i tego, że stare i wysłużone kotły i niepoddane termomodernizacji domy wciąż będą zanieczyszczać.

Najnowsze artykuły