Już w pierwszych dniach po wejściu w życie unijnych sankcji na ropę rosyjską dostarczaną drogą morską, a także ustaleniu ceny maksymalnej przez państwa G7, Unię Europejską i Australię na eksport morski, widać wpływ tych ograniczeń na eksport ropy rosyjskiej drogą morską.
Wall Street Journal zebrał dane na temat eksportu ropy rosyjskiej od dwóch firm analitycznych, zajmujących się analizą handlu surowcem na świecie. Według Kpler, rosyjski eksport ropy spadł we wtorek, szóstego grudnia (dzień po wejściu w życie sankcji) o 500 tys. baryłek ropy dziennie, co oznacza o 16 procent mniej od średniej z listopada, która wynosiła 3,08 mln baryłek dziennie.
Jeszcze większy spadek eksportu odnotował TankerTrackers, który monitoruje ruchy tankowców w oparciu o dane pozycjonowania statków – AIS oraz zdjęcia satelitarne. Według agencji, zmniejszenie eksportu wyniosło dotychczas 50 procent wcześniejszego eksportu ropy.
Według Samira Madaniego, współzałożyciela TankerTrackers.com, jest to zauważalny spadek, a nie chwilowe zaburzenie. W jego opinii, dotychczas eksport ropy rosyjskiej był niezachwiany. Teraz widać mocny regres. Najbardziej problematycznym dla Rosjan jest obszar Bałtyku i Morza Czarnego skąd pochodzi ponad 70 procent rosyjskiego eksportu ropy naftowej drogą morską. W terminalach arktycznych i na dalekim wschodzie nie zaobserwowano, póki co zmian.
Analitycy przewidują, że problemy z eksportem ropy rosyjskiej doprowadza w przyszłym roku do znacznego zmniejszenia wydobycia tego surowca w Rosji. Spadek może wynieść nawet 1,44 mln baryłek ropy dziennie z obecnych około 10 mln baryłek ropy dziennie.
Rosjanie szukają sposobu na eksport swojej ropy we flocie statków widmo, którą konsekwentnie budują od kilku miesięcy. Według wyliczeń, dotychczas Moskwa zakupiła na rynku wtórnym ponad 100 tankowców, które mają transportować ropę rosyjską do klientów.
OilChart/Wall Street Journal/Mariusz Marszałkowski
Rośnie flota tankowców widmo przed wprowadzeniem embargo na ropę rosyjską