Według Kommiersanta rosyjskie koncerny naftowe ograniczają rafinację ropy ze względu na trudności z eksportem produktów w kontekście sankcji UE i USA. W pierwszej połowie kwietnia przerób spadł o 6 procent.
Ze względów na zmniejszenie eksportu, rafinerie muszą sprzedawać swoje produkty na rynku krajowym. To z kolei powoduje, że ceny paliw na rynku hurtowym spadły do poziomu notowanego na wiosnę 2020 roku, kiedy cena ropy na światowych rynkach spadła do 30 dolarów za baryłkę.
W ciągu pierwszych 13 dni kwietnia średni dzienny wolumen rafinacji ropy w rosyjskich rafineriach spadł o 6 procent w porównaniu z marcem, do 674,8 tys. ton dziennie. Wolumen też jest mniejszy o 13 procent względem kwietnia 2021 roku.
Ministerstwo energetyk Rosji tłumaczy, że spadek przerobu nie wynika z sankcji Zachodu, a z okresowego, wiosennego przestoju remontowego w wielu rafineriach. Ministerstwo wskazuje, że wyższy niż rok temu jest poziom dostaw benzyny na rynek krajowy. Wysoki jest również poziom zapasów – 2 mln ton dla benzyny (więcej o 16 procent rok do roku) 2,75 mln ton dla oleju napędowego (zapasy wyższe o 6 procent rok do roku).
Obecnie ceny benzyn i oleju napędowego na giełdzie kształtuje się na poziomie pomiędzy 40,6 – 43,9 tys. rubli za tonę paliwa. Taki poziom odnotowano w kwietniu 2020 roku, kiedy ceny ropy na giełdach spadły do poziomu 30 dolarów za baryłkę.
Sytuacja rafinerii w Rosji może ulec pogorszeniu w maju, kiedy 15 maja w życie wejdą sankcję UE na zakup produktów naftowych, chyba, że są one niezbędne dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego państwa UE.
Kommersant/Mariusz Marszałkowski