Po gorącej debacie Sejm odrzucił wniosek o wotum nieufności wobec ministra środowiska

18 lipca 2019, 10:00 Alert

W środę wieczorem posłowie rozpoczęli debatę nad wnioskiem o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra środowiska Henryka Kowalczyka. Według opozycji Kowalczyk jest odpowiedzialny za możliwość utraty środków z UE na program Czyste Powietrze. Sejm nie poparł wniosku o wyrażenie wotum nieufności wobec Kowalczyka. Wniosek poparło 170 posłów, 246 było przeciw, a 9 wstrzymało się od głosu.

Sejm RP. Fot. BiznesAlert
Sejm RP. Fot. BiznesAlert

We wtorek sejmowa komisja środowiska negatywnie zaopiniowała wniosek PO-KO o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra środowiska. Według tego klubu Kowalczyk odpowiedzialny za możliwość utraty środków europejskich w wysokości ok. 35 mld zł na realizację programu Czyste Powietrze. Innego zdania był sam zainteresowany.

Przedstawiciele PO-KO podczas komisji zarzucali ponadto Kowalczykowi, że ministerstwo „dezinformuje” na temat wyników realizacji programu Czyste Powietrze, które są mizerne. Wskazywali, że po 10 miesiącach funkcjonowania programu udzielono „zaledwie” 20 tys. dotacji, a „w kolejce ustawionych jest jeszcze prawie 60 tys. wnioskodawców”.

„Bezczynność ministra Kowalczyka i rządu doprowadziła do sytuacji, w której z czterech milionów +kopcących+ pieców na węgiel, udało się zlikwidować niewielki procent z nich” – podkreślono we wniosku o wyrażenie wotum nieufności. Sam Kowalczyk ripostował, że przedstawiane przez opozycję we wniosku informacje są nieścisłe i opierają się „na kłamliwych doniesieniach jednej z gazet”.

Odnosząc się do rzekomo utraconych pieniędzy z UE na program Czyste Powietrze, Kowalczyk powiedział, iż na razie ich nie otrzymaliśmy, a program jest finansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW). Przyznał, że rząd chce pozyskać środki z UE na program, ale ma się to stać od przyszłej perspektywy finansowej. W tej sprawie trwają konsultacje z Komisją Europejską. Według Kowalczyka ok. 30 mld zł na Czyste Powietrze mogłoby pochodzić z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Ocenił, że realnie pieniądze te powinno się udać uruchomić od 2022 roku.

Minister poinformował ponadto, że od 19 września 2018 r., czyli od startu programu Czyste Powietrze, złożono ponad 66 tys. wniosków na ponad 1,5 mld zł. Do 12 lipca pozytywne decyzje wydano wobec 29 tys. wniosków na kwotę 600 mln zł. Zapewnił, że trwają wypłaty z programu (obecnie ok. 50 mln zł). Przypomniał jednak, że pieniądze są przekazywane po zakończonej inwestycji, na którą beneficjenci mają dwa lata. Zaznaczył ponadto, że „oczywistym jest”, iż program będzie nabierał tempa i do coraz liczniejszej grupy będą trafiały pieniądze.

Bezczynność ministra środowiska Henryka Kowalczyka oraz rządu spowodowała, że z ponad 4 mln kopcących pieców zlikwidowano niewielki procent z nich – przekonywała w środę poseł PO-KO Agnieszka Pomaska. Jej zdaniem, zaniechania mogą doprowadzić do utraty pieniędzy z UE na walkę ze smogiem.

Agnieszka Pomaska (PO-KO), przedstawicielka klubu który złożył wniosek przypomniała, że środki na program antysmogowy Czyste Powietrze miały pochodzić m.in. z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, z wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i budżetu europejskiego. Według niej „nieudolność” ministra Kowalczyka może doprowadzić do utraty 35 mld zł z funduszy UE na realizację tego programu.

Posłanka zwróciła uwagę, że wątpliwości co do skuteczności programu, kanałów jego dystrybucji, ma Komisja Europejska oraz Bank Światowy. Komisja zarekomendowała m.in., by do programu wprowadzić samorządy, aby przyjmowały wnioski i dystrybuowały środki.

Posłanka dodała, że eksperci wskazują, iż w ciągu roku w Polsce wymienianych powinno być ok. 400 tys. starych pieców. „Bezczynność ministra Kowalczyka i rządu spowodowała, że z ponad 4 mln kopcących pieców udało się wymienić tylko niewielki procent” – podkreśliła. Pomaska zarzuciła również Kowalczykowi, że w ramach programu czyste Powietrze zaledwie 20 tys. wniosków uzyskało pozytywną zgodę na wypłatę dotacji. „Kolejne 60 tys. czeka w kolejce, bo system jest niewydolny” – zaznaczyła.

Posłanka krytykowała też działania resortu środowiska ws. Puszczy Białowieskiej. Oceniła, że jest to program ratowania Puszczy przed kornikiem „piłą i siekierą”. Przekonywała, że Kowalczyk wydał zgodę, mimo niekorzystnego wyroku TSUE, na dalszą wycinkę w Puszczy (155 tys. m sześc. drewna). Zdaniem wnioskodawczyni, resort nie radzi sobie także z problemem odpadów. Mówiła, że od 2015 r. import odpadów do Polski wzrósł ponad 3-krotnie; później płoną one na wysypiskach. Przedstawicielka PO-KO dodała, że nie dziwi jej, iż wnioski o wyrażenie wotum nieufności wobec ministrów w rządzie PiS odbywają się „pod osłoną nocy”. „Smog nie zniknie po 21.30 (kiedy rozpoczęła się debata – PAP)” – zaznaczyła Pomaska.

Wniosek o odwołanie Henryka Kowalczyka z funkcji ministra środowiska jest „kłamliwy, bałamutny i sprzeczny z realiami” – uważa PiS. Posłowie klubów opozycyjnych uważają, że Kowalczyk powinien odejść z rządu m.in. za nieskuteczną walkę ze smogiem.

We środę wieczorem posłowie debatowali nad wnioskiem PO-KO o wyrażenie wotum nieufności wobec szefa resortu środowiska. Według nich, przez Kowalczyka Polska może stracić 35 mld zł z funduszy unijnych na walkę ze smogiem.

Ministra środowiska broniła Anna Paluch z PiS, która określiła wniosek o jego odwołanie mianem „kłamliwego, bałamutnego, sprzecznego z realiami i niechlujnie przygotowanego”. Uzasadnienie jest „całkowicie kontrfaktyczne”, a dane i tezy we wniosku „zaczerpnięte z pewnej gazety” – mówiła.

Odnosząc się do zarzutów dotyczących realizacji programu Czyste Powietrze, Paluch podkreśliła, że jest on realizowany od 10 miesięcy, a w tym czasie złożono wnioski o wartości ponad 1,5 mld zł, 30 tys. z nich już rozpatrzono, a beneficjentom wypłacono 40,5 mln zł. Jak dodała, program jest na razie realizowany ze środków krajowych, ale od 2022 r. będzie korzystał z pieniędzy unijnych z nowej perspektywy budżetowej. Na ten cel rząd chce pozyskać ok. 30 mld zł.

Paluch wytknęła też wnioskodawcom, że to za rządów PO-PSL dochodziło do notorycznego przekraczania norm zanieczyszczeń, a Europejski Trybunał Sprawiedliwości potwierdził, iż było to łamanie dyrektywy.

„Klub PiS dziękuje ministrowi Kowalczykowi za kompetentne, rozsądne i uważne, z poszanowaniem partnerów społecznych, sprawowanie funkcji” – podsumowała Paluch. Krytyczne wobec pracy Kolwaczyka były kluby opozycyjne: PO-KO, PSL-KP, Kukiz’15.

Gabriela Lenartowicz z PO-KO odnosząc się do programu Czyste Powietrze przekonywała, że jest on źle skonstruowany m.in. w kwestii progów, od których wypłacane są najwyższe dotacje dla beneficjentów. „Biednych nie stać, a bogaci nie dostaną” – mówiła. Przypomniała, że najwyższa 90-proc. dotacja przysługuje właścicielom domów, gdzie dochód na osobę w rodzinie nie przekracza 600 zł. „Tych ludzi nie stać na podatek od nieruchomości” – zaznaczyła.

Szef PSL-KP Władysław Kosinak Kamysz ocenił, że Kowalczyk nie jest „ministrem środowiska, tylko gruzowiska”. W swoim wystąpieniu odnosił się głównie do tego, że – jego zdaniem – rząd PiS w ciągu czterech lat pogrzebał zieloną energię w kraju. „Tania zielona energia wam wadzi, ale ruski węgiel wam nie wadzi” – zaznaczył prezes ludowców.

Zwrócił uwagę, że w ostatnich latach do Polski sprowadzono 30 mln ton węgla z Rosji, a w tym roku to może być 15 mln ton. „Gdzie jest zapowiadane przez was embargo na sprowadzanie rosyjskiego węgla?” – pytał. Według niego „nową piątką PiS” jest blokada OZE, sprowadzanie do Polski węgla z Rosji, sprowadzanie do kraju odpadów, czy utrata 100 mld zł z UE na walkę ze smogiem.

Józef Brynkus (Kukiz’15) zapowiedział, że jego klub poprze wiosek PO-KO. Zaznaczył, że powodem tej decyzji jest m.in. sposób realizacji programu Czyste Powietrze, które, jak ocenił, „przebiega fatalnie”. Według posła, „rząd składa tylko deklaracje, np. dotyczące współpracy z samorządami i na tym sprawa się kończy”. Jak ocenił Brynkus, resort „świadomie powstrzymywał swoją decyzyjność, by nie wydatkować funduszy, których nie ma – tak, by przed wyborami zostały pieniądze na programy socjalne PiS”.

Negatywna ocena Kowalczyka – mówił Brynkus – wynika też ze sprawy niewyjaśnionych dotąd pożarów składowisk śmieci. Jak ocenił poseł Kukiz’15, resort środowiska „nie podjął dostatecznych działań kontrolnych”, a minister „nie dość wyraźnie uczulił swoich podwładnych na tę sprawę” i w rezultacie urzędnicy przerzucają się odpowiedzialnością, zamiast podjąć stosowne działania. Brynkus krytykował też Kowalczyka za brak skuteczności w zwalczaniu ASF oraz niedostateczne, jego zdaniem, działania na rzecz ochrony czystości wód.

Program Czyste Powietrze jest realizowany od trzech lat – mówił premier Mateusz Morawiecki w debacie nad wnioskiem PO-KO o odwołanie Henryka Kowalczyka z funkcji ministra środowiska. Szeroko zakrojony program termomodernizacji, gdzie angażujemy w najbliższych latach miliardy złotych, nabiera tempa – dodał.

Zabierając głos w sejmowej debacie Morawiecki odpowiadał na zarzuty opozycji dotyczące programu Czyste Powietrze i stwierdził, że pierwsze regulacje dotyczące m.in. jakości kotłów i jakości paliw pojawiły się podczas rządów PiS od 2017 r.

Mówił też, że obecna opozycja gdy była u władzy, nie zaproponowała żadnego programu termomodernizacji. „A szeroko zakrojony program termomodernizacji, na który my angażujemy w najbliższych latach dziesiątki miliardów złotych, jest programem, który nabiera tempa” – powiedział Morawiecki.

Odpowiadał również na zarzuty opozycji, jakoby środki na program zostały odebrane przez UE. „Państwu kojarzą się wszystkie programy z programami unijnymi, a to jest program realizowany wyłącznie ze środków krajowych, budżetowych. Ciężko zatem odebrać coś, czego się nie otrzymało” – powiedział.

„Rozmawiamy oczywiście w sprawie kolejnej perspektywy finansowej, z UE, żeby ten program termomodernizacyjny był zakrojony na jeszcze szerszą skalę, ale on już dzisiaj nabiera tempa” – dodał szef rządu.

Morawiecki ocenił, że działania dotyczące poprawy jakości powietrza to „wielkie, cywilizacyjne wyzwanie”. Wśród działań rządu w tej sprawie wymienił program termomodernizacyjny, rozporządzenia dotyczące jakości paliw oraz sadzenie drzew. „Państwo tutaj z kpiną wypowiadaliście się o 500 mln drzew, ale chcę was zapewnić, że to jest prawda – i w zeszłym 500 mln drzew i w tym roku będzie 500 mln drzew zasadzonych w naszej pięknej ojczyźnie” – mówił szef rządu.

Stwierdził także, że warto przypomnieć, jak dzisiejsza opozycja – w czasach gdy była u władzy – radziła sobie z problemem smogu i w tym kontekście odwołał się do Trybunału Sprawiedliwości UE. „Otóż co powiedział TSUE 22 czy 23 lutego 2018 r. – wydał miażdżącą opinię, że w latach 2007-2015 – nie muszę przypominać, kto wtedy rządził – w tych latach TSUE stwierdził, że, uwaga, substancja PM10, która odpowiada za stężenie pyłów w metrze sześciennym została przekroczona w 35 na 36 stref pomiarowych” – mówił szef rządu.

Według premiera wówczas dzisiejsza opozycja „odpowiedziała na dwa sposoby”. „Odpowiedź pierwsza była taka: +nie możemy tego zmienić, bo nie ma pieniędzy. Pamiętamy taką odpowiedź w wielu sprawach: nie ma pieniędzy. Oczywiście napisali wtedy ówcześnie rządzący, że te pieniądze pojawią się i powietrze się poprawi po 2020 r. Ale my to robimy szybciej, opozycja dzisiejsza może być dumna z rządzących, bo my realizujemy szybciej wasze zapowiedzi z roku 2012, 2013 i 2014” – mówił premier, zwracając się do posłów opozycji.

Morawiecki przekonywał, że „była też i druga, bardziej wstydliwa metoda, jaką opozycja próbowała sobie poprawić statystyki”. „Otóż w roku bodaj 2012 zmieniona została norma z 200 na 300 mikrogramów tych pyłów na metr sześcienny, czyli (…), jak to się nazywa? – jak nie chcesz wiedzieć, jaką masz temperaturę, stłucz termometr. To zrobiła wówczas nasza opozycja, to nie jest metoda na poprawę czystego powietrza” – powiedział szef rządu.

Premier stwierdził też, że we wniosku PO-KO o odwołanie ministra środowiska „szczególnej manipulacji” poddano wielkość importu odpadów. Powiedział, że w ostatnich dwóch-trzech latach import odpadów był w granicach 300-400 tys. ton rocznie, przy czym „są to odpady podlegające recyklingowi”.

Tymczasem – według szefa rządu – rekordowy roczny import odpadów za czasów poprzednich rządów wyniósł 1,6 mln ton. Premier powiedział, że gdy rządziła koalicja PO-PSL „czasami było to 1,2 mln ton rocznie, czasami 900 tys., ale zdarzyło się też, że było to 1,6 mln ton”.

„Chcę podziękować bardzo ministrowi Kowalczykowi i ministrowi Szyszko, wobec którego padły tu niesłuszne oskarżenia, za miłość do przyrody – zresztą obu panów i naszej formacji do całej przyrody – ale przede wszystkim chcę raz jeszcze podkreślić, że program Czyste Powietrze jest realizowany od trzech lat” – podsumował premier.

Polska Agencja Prasowa