Ponad 81% Polaków chce rozwijania energetyki opartej na odnawialnych źródłach energii – tak wynika z badań opinii społecznej przeprowadzonych przez Centrum Badań Marketingowych „Indicator”. Zwolennicy OZE są w znakomitej większości zarówno wśród wyborców PO (83%), jak i PiS czy SLD (po 81%). Tymczasem Polska na arenie Unii Europejskiej od lat jest postrzegana jako przeciwnik zielonej energii i kraj, który chce za wszelką cenę chronić przemysł węglowy, a w OZE inwestować tylko tyle, ile musi – podaje Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej.
Z badań wynika, że największymi zaletami OZE są dla badanych: zmniejszenie emisji zanieczyszczeń (87%), wykorzystanie powszechnie dostępnych i naturalnych źródeł energii (78%) oraz zmniejszenie zużycia nieodnawialnych źródeł energii, czyli np. węgla kamiennego czy brunatnego (71%). W Polsce liderem pośród odnawialnych źródeł jest energetyka wiatrowa. – W Polsce zainstalowano do tej pory 4 000 MW. Wiatr to najtańszy i najprostszy sposób pozyskiwania zielonej energii. Niektórzy politycy (najczęściej zrzeszeni w PiS) próbują jednak wykorzystać temat zielonej energetyki do bieżącej kampanii politycznej argumentując, że Polacy są zdecydowanymi przeciwnikami wiatraków. Najnowsze badania potwierdzają, że jest zupełnie odwrotnie – przekonuje dr Arkadiusz Sekściński, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.
Polacy nie boją się wiatraków. Wręcz przeciwnie – są ich gorącymi zwolennikami. Liczby mówią same za siebie: 2/3 wyborców prezydenta Andrzeja Dudy gdyby miało możliwość wyboru rodzaju elektrowni, zasilającej ich w prąd, wybrałoby farmę wiatrową. Uważają ją również za najbardziej ekologiczny sposób wytwarzania energii. Wyborcy PiS oceniają też, że wiele zarzutów wysuwanych publicznie wobec elektrowni wiatrowych jest chybionych. Dwie trzecie z nich nie zgadza się, że wiatraki negatywnie pod względem estetycznym wpływają na krajobraz, a ponad połowa nie uważa też, aby obniżały one atrakcyjność okolicy pod względem turystycznym. To spore zaskoczenie zważywszy na dość częste argumenty polityków PIS, że farmy wiatrowe rzekomo degradują nie tylko krajobraz, ale przede wszystkim działają na szkodę mieszkańców. Tymczasem ponad połowa elektoratu PiS uważa, że rozwój odnawialnych źródeł energii nie jest szkodliwy dla zwierząt (56%) i ludzi (58%). Aż 65% wyborców PiS uważa, że wiatraki nie szpecą krajobrazu w tak dużym stopniu jak dymiące kominy.
Respondenci (bez względu na poglądy polityczne) wskazywali, że elektrownie wiatrowe są bezpieczne i korzystne dla środowiska (61%), a zdaniem większości (56%) tereny bezpośrednio sąsiadujące z wiatrakami mogą zostać wykorzystane jako tereny rekreacyjne lub rolnicze.
Badania pokazują jak daleko politycy są od ludzi w sprawach energetyki. Tymczasem dalszy rozwój farm wiatrowych w Polsce to nie tylko najlepszy sposób na zrealizowanie unijnych celów polityki klimatyczno – energetycznej, ale też choćby na zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju oraz wpływów, które dzięki wiatrakom płyną do gmin w całej Polsce (m.in. z podatków od nieruchomości). Może więc warto, by politycy wsłuchali się jednak w głos ludzi, których przecież reprezentują.