Prezes Rosnieftu Igor Sieczin uważa, że nałożenie na Rosję sankcji jest próbą wpływania na wynik wyborów. W rozmowie z Financial Times stwierdził, że inicjatorzy wprowadzenia sankcji starają się wpłynąć na sytuację społeczno-ekonomiczną kraju.
W rozmowie z brytyjską gazetą Sieczin skarżył się na spadek kapitalizacji Rosnieftu, który według niego jest związany z wprowadzeniem sankcji. Podał, że wcześniej była ona na poziomie 93 mld dolarów, a teraz wynosi 62 mld dolarów. Podkreślił przy tym, że w trakcie pierwszych 18 miesięcy jego kierownictwa w spółce kapitalizacja wzrosła o 25 procent, a sankcje nie wpływają na działalność spółki. Mimo to rynek spogląda na nie inaczej.
Sieczin przyznał, że nie lubi mówić o sankcjach, ponieważ jego zdaniem są całkowicie nieuzasadnione, a nawet nielegalne. Według niego nie można przenosić politycznej odpowiedzialności na poziom spółki. Podkreślił, że Rosnieft nie jest częścią polityki międzynarodowej i jej nie kreuje.
Sankcje szkodzą Rosnieftowi
Przypomnijmy, że Stany Zjednoczone i Unia Europejska nałożyły na Moskwę oraz jej spółki sankcje w związku z rosyjską agresją na Ukrainę i nielegalną aneksją Krymu w 2014 roku. Objęły one sektor naftowy, bankowy i zbrojeniowy. Zachód wprowadził zakaz współpracy, transferu technologii i kapitału do rosyjskiego sektora wydobycia ropy naftowej na głębokich wodach, złożach niekonwencjonalnych i w Arktyce.
Sankcje dotknęły również koncern kierowany przez Igora Sieczina. Wcześniej przeszkodziły one Rosnieftowi w przejęciu od banku Morgan Stanley jego naftowej filii. Zachodnie sankcje sprawiły, że rosyjski koncern musiał zawiesić współpracę z amerykańskim ExxonMobil przy projektach na koncesjach na Morzu Łaptiewów, Karskim i Czarnym. Ponadto z powodu sankcji spółka była zmuszona sprzedać swoje udziały we włoskich rafineriach.
Rosnieft próbował dowieść przed sądem nielegalności nałożonych sankcji. Jednak Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu nie podzielił zdania rosyjskiej spółki. Po ogłoszeniu pod koniec marca orzeczenia koncern określił je mianem ,,bezprawnego, bezpodstawnego”, zarzucając mu jednocześnie „upolitycznienie”.
Naftowa triada
W rozmowie z FT Sieczin odniósł się również do nominacji Rexa Tillersona na urząd sekretarza stanu USA. Jego zdaniem polityka prowadzona przez byłego prezesa ExxonMobil pozytywnie wpływa na sektor naftowy.
– Nasz drogi Rex Tillerson, nasz były kolega, doskonale rozumie synergię, która powstaje przy realizacji wspólnych projektów – mówił prezes Rosnieftu.
Jak zaznacza brytyjska gazeta, Sieczin marzy o wielkiej koalicji trzech naftowych supermocarstw – Rosji, Arabii Saudyjskiej oraz Stanów Zjednoczonych.
– W dzisiejszym świecie jest trzech regulatorów. Pierwszy to rynek naftowy w USA, który wydobywa dziennie 9,3 mln baryłek. Następne są Arabia Saudyjska, a potem Rosja. Współpraca w działaniach tych trzech liderów byłaby korzystna dla rynku, spółek, akcjonariuszy, dla wszystkich – powiedział prezes Rosnieftu.
Financial Times/Piotr Stępiński