KOMENTARZ
Dorota Sierakowska
Analityk surowcowy, Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska
W piątek na wykresie ropy naftowej spadki wyhamowały – cena tego surowca w Stanach Zjednoczonych odbiła delikatnie w górę, kończąc tydzień w okolicach 41,40-41,50 USD za baryłkę. Dzisiaj rano cena tego rodzaju ropy naftowej również nieznacznie rośnie, pozostając jednak poniżej oporu na poziomie 41,80 USD za baryłkę.
Obecna delikatna korekta wzrostowa niewiele zmienia w ogólnej sytuacji na rynku ropy naftowej. [tt]Cena ropy pozostaje pod presją podaży, wynikającą m.in. z wysokiego poziomu zapasów na świecie[/tt], obaw o globalny popyt na „czarne złoto”, a także perspektyw wzrostu produkcji ropy w niektórych krajach. Ten ostatni czynnik właśnie zaczął dotyczyć Libii – kraju wyniszczonego wewnętrznymi walkami i konfliktami politycznymi, trwającymi od czasów „arabskiej wiosny” z 2011 r.
W miniony czwartek w Libii podpisane zostało porozumienie pomiędzy popieranym przez ONZ rządem Libii a bojówkami kontrolującymi kluczowe porty tego kraju. W niedzielę do tego wydarzenia odniosła się National Oil Company (NOC) – jego prezes, Mustafa Senalla, ocenił je jako krok w kierunku istotnego zwiększenia produkcji ropy naftowej w Libii. Według jego słów, już w ciągu najbliższych dwóch tygodni produkcja ropy naftowej w tym kraju wzrośnie o 150 tys. baryłek dziennie, a do końca roku może wzrosnąć do poziomu 900 tys. baryłek dziennie. [tt]Obecnie produkcja ropy naftowej w tym kraju waha się w okolicach 300-400 tys. baryłek dziennie[/tt] – a przed wybuchem konfliktu w 2011 r. wynosiła ona 1,6 mln baryłek dziennie.
Źródło: CIRE.PL