KOMENTARZ
Dorota Sierakowska
Analityk surowcowy, Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska
Od kilku dni utrzymuje się presja na spadek notowań ropy naftowej. Wczoraj cena tego surowca w Stanach Zjednoczonych zeszła poniżej poziomu 47 USD za baryłkę i dzisiaj rano porusza się w okolicach środowego zamknięcia.
Podczas wczorajszej sesji sprzedającym na rynku ropy naftowej sprzyjały przede wszystkim cykliczne dane amerykańskiego Departamentu Energii (DoE) dotyczące zapasów paliw w USA. Pokazały one, że w minionym tygodniu zapasy ropy naftowej w USA wzrosły o 2,5 mln baryłek do poziomu 523 mln baryłek. To niemiłe zaskoczenie, ponieważ rynkowe oczekiwania zakładały spadek zapasów o 455 tys. baryłek. Jednak w pewnym sensie prognostykiem powyższych danych był już wtorkowy raport Amerykańskiego Instytutu Paliw (API), który również wyliczył, że w minionym tygodniu zapasy ropy naftowej w USA wyraźnie wzrosły. W raportach DoE oraz API kierunki zmiany zapasów są zbieżne w około trzech czwartych przypadków.
Inwestorzy na rynku ropy nie zareagowali natomiast w istotny sposób na informacje o spotkaniu przedstawicieli Iranu oraz Ekwadoru, na którym omawiane były możliwości działań wspierających notowania ropy naftowej. Chociaż Iran w coraz przychylniejszym tonie wyraża się na temat solidarnego zamrożenia produkcji w ramach współpracy krajów OPEC, to do potencjalnego porozumienia jest jeszcze daleko.
Źródło: CIRE.PL