KOMENTARZ
Dorota Sierakowska
Analityk, Dom Maklerski BOŚ
Środa okazała się dniem wyhamowania wzrostów cen ropy naftowej, które obserwowaliśmy przez ostatnich kilka sesji. Notowania amerykańskiej ropy WTI dotarły do ważnego poziomu oporu w okolicach 41,50 USD za baryłkę. Wczoraj bariera ta została naruszona, jednak szybko cena ropy zeszła z powrotem poniżej niej i dzisiaj rano notowania tego rodzaju surowca nadal znajdują się pod presją podaży.
Techniczna sytuacja na wykresie ropy WTI była wczoraj istotna dla wyceny ropy, jednak nie mniejszy wpływ na zatrzymanie wzrostów miały informacje fundamentalne. Departament Energii USA podał wczoraj w swoim cotygodniowym raporcie, że zapasy ropy naftowej w USA powróciły do wzrostów i w minionym tygodniu zwyżkowały one aż o 6,6 mln baryłek. Nie było to duże zaskoczenie po wtorkowych szacunkach Amerykańskiego Instytutu Paliw (+6,2 mln baryłek), jednak jeszcze na początku tygodnia spodziewano się, że wzrost ten wyniesie zaledwie milion baryłek.
Kolejną kwestią, która negatywnie odbiła się na cenach ropy, był raport OPEC. Organizacja ta obniżyła w nim prognozę popytu na ropę naftową w bieżącym roku. Według OPEC, światowy popyt na ten surowiec wzrośnie o 1,2 mln baryłek dziennie w 2016 r., podczas gdy wcześniej szacunki zakładały wzrost o 1,25 mln baryłek dziennie. Analitycy zwrócili uwagę przede wszystkim na obawy dotyczące wielkości popytu na ropę w Chinach oraz Ameryce Łacińskiej.
Obecnie jednak w centrum uwagi inwestorów pozostaje spotkanie producentów ropy w Doha, zaplanowane już na najbliższą niedzielę. Jeśli przyniesie ono rozczarowujący wynik, to na rynku ropy naftowej może to oznaczać kolejny wyraźny ruch spadkowy.
Notowania ropy naftowej WTI – dane dzienne
Źródło: CIRE.pl