Bieżący tydzień na rynku ropy naftowej jak dotychczas upływał pod znakiem wyraźnych przecen. Notowania ropy WTI wczoraj sięgnęły nawet okolic 51 USD za baryłkę, a cena ropy Brent zbliżyła się do 56 USD za baryłkę – w obu przypadkach, były to ceny bliskie tegorocznych minimów. Już wczoraj notowania ropy naftowej odbiły w górę i dzisiaj rano kontynuują wzrosty – pisze Dorota Sierakowska, analityk surowcowy Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska.
Po dotarciu notowań ropy naftowej do okolic najniższych poziomów w tym roku, cena tego surowca ma potencjał do odbicia w górę, chociażby z technicznego punktu widzenia. Tymczasem fundamenty tego rynku nadal są chwiejne – duże obawy budzą przede wszystkim perspektywy popytu na ropę naftową na świecie w obliczu pogarszających się danych makro w Stanach Zjednoczonych oraz kontynuacji konfliktu handlowego USA i Chin. W tej ostatniej kwestii, szczególnie istotny będzie przyszły tydzień, ponieważ rozpocznie się nowa tura negocjacji handlowych pomiędzy tymi globalnymi potęgami. Warto jednak wspomnieć o tym, że szanse na trwałe porozumienie na razie są niewielkie.
Negatywnym akcentem podczas wczorajszej sesji były także słowa ministra energii Arabii Saudyjskiej, Abdulaziza bin Salmana, o przywróceniu w całości saudyjskiego wydobycia ropy naftowej do poziomów sprzed ataków dronowych z 14 września. Tym samym, Arabia Saudyjska ponownie produkuje ponad 5% globalnej podaży ropy naftowej.
Tymczasem dzisiaj o bilansie całej sesji mogą zadecydować późniejsze dane z amerykańskiego rynku pracy, a także informacje o ilości funkcjonujących wiertni w USA. Niemniej, po serii spadków, zakończenie dzisiejszej sesji na plusie jest bazowym scenariuszem.
Źródło: DB BOŚ