KOMENTARZ
Dorota Sierakowska
Analityk surowcowy, Dom Maklerski BOŚ
Czwartkowa sesja na rynku ropy naftowej była spokojna – do czasu. O godzinie 17.00 opublikowany został wyczekiwany raport Departamentu Energii USA (DoE) dotyczący zmiany zapasów paliw w Stanach Zjednoczonych. W raporcie tym podano, że w minionym tygodniu zapasy ropy w USA spadły o 2,22 mln baryłek do poziomu 524,35 mln baryłek.
Wynik podany przez DoE rozczarował inwestorów. Mimo że jeszcze na początku tygodnia oczekiwano spadku zapasów o podobną ilość, to apetyty zostały rozbudzone przez środową publikację Amerykańskiego Instytutu Paliw, który podał, że zapasy ropy w USA spadły aż o 6,7 mln baryłek. W rezultacie, inwestorzy zareagowali na wczorajsze wyliczenia DoE negatywnie, prowokując gwałtowną przecenę – ostatecznie notowania ropy WTI spadły wczoraj o 5,6 proc., przebijając w dół dotychczasowe wsparcie na poziomie 46 USD za baryłkę.
Nie brakuje głosów, że wczorajsza reakcja inwestorów była przesadzona, ponieważ zapasy ropy naftowej spadają od niemal dwóch miesięcy. Dodatkowo, produkcja ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych wciąż spada i obecnie wynosi ona 8,43 mln baryłek dziennie, najmniej od lipca 2014 r.
Niemniej, dzisiaj rano strona podażowa na rynku ropy naftowej wciąż jest silna: notowania ropy WTI utrzymują się poniżej poziomu 46 USD za baryłkę, który obecnie na wykresie tego surowca jest najbliższym technicznym oporem.
Źródło: CIRE.PL