icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Sojusz uwolnienia rezerw ropy chce dać ulgę gospodarce. Potęgi naftowe wróżą katastrofę

Rośnie sojusz konsumentów ropy mających uwolnić jej rezerwy w celu obniżenia cen baryłki a także paliw ropopochodnych w celu ulżenia gospodarkom. Producenci porozumienia naftowego OPEC+ odmawiają zwiększenia podaży.

Źródła Reutersa przekonują, że USA zjednały sobie dodatkowo Japonię i Indię do pomysłu wspólnego uwolnienia rezerw ropy naftowej w celu obniżenia jej ceny na giełdzie, a tym samym cen paliw uderzających w gospodarki zachodnie. Sojusz na rzecz uwolnienia rezerw ma się zatem składać już z Amerykanów, Japończyków, Hindusów, Koreańczyków z Południa oraz Chińczyków. Ogłoszenie w tej sprawie ma zostać wystosowane jeszcze 23 listopada, ale nie jest to pewne. Citigroup szacuje, że uczestnicy tej inicjatywy mogliby uwolnić do 100-120 mln baryłek. Cena ropy i paliw warunkuje tempo wzrostu gospodarczego zagrożonego obecnie kryzysem oraz inflację rosnącą na całym świecie.

Kraje porozumienia naftowego OPEC+ jak Arabia Saudyjska czy Rosja przekonują, że podaż ropy jest odpowiednia, a istnieje ryzyko nowego kryzysu cenowego, jeśli czwarta fala koronawirusa znów ograniczy popyt jak poprzednie w 2020 i 2021 roku. Sekretarz generalny kartelu OPEC Mohammmed Barkindo ostrzegł, że rosnąca ilość przypadków COVID-19 w Europie zwiastuje nadpodaż na rynku ropy.

Członkowie układu OPEC+ obstają przy planie uwalniania 400 tysięcy baryłek ropy dziennie dodatkowo każdego miesiąca. Ostrzegają, że ich elastyczność w tym zakresie jest ograniczona, szczególnie zimą. Kryzys cen ropy może ulżyć gospodarkom, ale także uderzyć w zdolności produkcyjne firm wydobywczych. Podkopie także budżety państw uzależnionych od sprzedaży ropy zasilane obecnie wysoką ceną baryłki.

Baryłka ropy Brent kosztowała 23 listopada o godz. 7.00 czasu polskiego 79 dolarów i notowała spadek wartości. WTI kosztowała 75 dolarów i również traciła na wartości. Obie mieszanki ropy tanieją od końca października ze względu na obawy o tempo rozwoju gospodarczego na świecie oraz wpływ pandemii koronawirusa.

Reuters/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Chaos kontrolowany na rynku ropy oraz niewiadoma w USA i Chinach (ANALIZA)

Rośnie sojusz konsumentów ropy mających uwolnić jej rezerwy w celu obniżenia cen baryłki a także paliw ropopochodnych w celu ulżenia gospodarkom. Producenci porozumienia naftowego OPEC+ odmawiają zwiększenia podaży.

Źródła Reutersa przekonują, że USA zjednały sobie dodatkowo Japonię i Indię do pomysłu wspólnego uwolnienia rezerw ropy naftowej w celu obniżenia jej ceny na giełdzie, a tym samym cen paliw uderzających w gospodarki zachodnie. Sojusz na rzecz uwolnienia rezerw ma się zatem składać już z Amerykanów, Japończyków, Hindusów, Koreańczyków z Południa oraz Chińczyków. Ogłoszenie w tej sprawie ma zostać wystosowane jeszcze 23 listopada, ale nie jest to pewne. Citigroup szacuje, że uczestnicy tej inicjatywy mogliby uwolnić do 100-120 mln baryłek. Cena ropy i paliw warunkuje tempo wzrostu gospodarczego zagrożonego obecnie kryzysem oraz inflację rosnącą na całym świecie.

Kraje porozumienia naftowego OPEC+ jak Arabia Saudyjska czy Rosja przekonują, że podaż ropy jest odpowiednia, a istnieje ryzyko nowego kryzysu cenowego, jeśli czwarta fala koronawirusa znów ograniczy popyt jak poprzednie w 2020 i 2021 roku. Sekretarz generalny kartelu OPEC Mohammmed Barkindo ostrzegł, że rosnąca ilość przypadków COVID-19 w Europie zwiastuje nadpodaż na rynku ropy.

Członkowie układu OPEC+ obstają przy planie uwalniania 400 tysięcy baryłek ropy dziennie dodatkowo każdego miesiąca. Ostrzegają, że ich elastyczność w tym zakresie jest ograniczona, szczególnie zimą. Kryzys cen ropy może ulżyć gospodarkom, ale także uderzyć w zdolności produkcyjne firm wydobywczych. Podkopie także budżety państw uzależnionych od sprzedaży ropy zasilane obecnie wysoką ceną baryłki.

Baryłka ropy Brent kosztowała 23 listopada o godz. 7.00 czasu polskiego 79 dolarów i notowała spadek wartości. WTI kosztowała 75 dolarów i również traciła na wartości. Obie mieszanki ropy tanieją od końca października ze względu na obawy o tempo rozwoju gospodarczego na świecie oraz wpływ pandemii koronawirusa.

Reuters/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Chaos kontrolowany na rynku ropy oraz niewiadoma w USA i Chinach (ANALIZA)

Najnowsze artykuły