Solidarna Polska (SP) nie zgadza się na wprowadzenie zmian w tzw. ustawie odległościowej (która odblokowałaby inwestycje w lądowe farmy wiatrowe), poinformował Business Insidera wiceminister rolnictwa i poseł SP Janusz Kowalski. W efekcie, jak podaje portal, wątpliwe jest, by na najbliższym posiedzeniu Sejmu projekt ten był w ogóle rozpatrywany.
Solidarna Polska nie chce wiatraków na lądzie
– Stanowisko Solidarnej Polski jest jasne. Nie zgadzamy się na odblokowanie wiatraków na lądzie. Ta ustawa niczego nie załatwia, a powoduje wiele problemów, w tym destabilizuje krajowy system energetyczny i uzasadnia budowanie kolejnych bloków gazowych, na co nie ma naszej zgody. Jesteśmy przeciwko projektom, które wzmacniają udział gazu w polskiej energetyce. Nie popełniajmy błędów Francji czy Niemiec – powiedział Kowalski w rozmowie z Business Insiderem.
Zapewnił jednocześnie, że Solidarna Polska nie przekreśla całej zielonej energii. – Jako SP nie jesteśmy przeciwni OZE, ale podchodzimy do tego racjonalnie. Zgadzamy się na farmy wiatrowe na morzu i mocno stawiamy na biomasę rolniczą, bo to może realnie zazielenić naszą energetykę, a do tego przynieść dochód rolnikom. Przygotowuję właśnie projekt ustawy dotyczący ułatwień w budowie biogazowni rolniczych, które będą mogły produkować jednocześnie prąd i ciepło. Współpraca z Ministerstwem Klimatu i Środowiska jest w tym obszarze wzorowa, dlatego już wkrótce będziemy wdrażać kolejne rozwiązania dotyczące inwestycji w OZE na obszarach wiejskich – wskazał Kowalski.
Projekt nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych przyjęty przez rząd w lipcu br. zakłada, że nowa elektrownia wiatrowa może być lokowana wyłącznie na podstawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego (MPZP) w minimalnej odległości 500 metrów od zabudowy. Nowe zasady mają dotyczyć nie tylko nowych terenów, ale także i tych, gdzie elektrownie wiatrowe są już obecnie.
Business Insider/ISB News/Michał Perzyński