– […] Polityka rozkłada każdą próbę zracjonalizowania funkcjonowania spółek Skarbu Państwa. A najlepszym rozwiązaniem jest wycofanie się rządu z obszarów, w których istnieje rozbudowany konkurencyjny rynek. Proszę zauważyć, że nawet tam, gdzie spółki Skarbu Państwa pojawiły się by spowodować obniżkę cen na rynku to bardzo szybko nie tylko dostosowały się do nich, ale także same zaczęły brać udział w procederze utrzymania ich poziomów ze szkodą dla konsumentów – mówi prezydent Centrum im. Adama Smitha Andrzej Sadowski w rozmowie z BiznesAlert.pl.
- Czy przez trzy dekady spowodowało to tzw. odpolitycznienie? Na koniec i tak stanowisko otrzymuje kandydat, który miał zostać wybrany […] – mówi Andrzej Sadowski.
- Docelowo powinien rozpocząć się proces oddawania spółek z udziałem rządu przedsiębiorcom w drodze licytacji, która w okresie transformacji ustrojowej nie była praktycznie stosowana – ocenia rozmówca BiznesAlert.pl.
- Polityka, która stroni od wiedzy i doświadczenia rozkłada każdą próbę nawet zracjonalizowania funkcjonowania spółek rządowych – stwierdza prezydent Centrum im. Adama Smitha.
BiznesAlert.pl: W ministerstwie aktywów państwowych trwają prace nad założeniami projektu ustawy dotyczącej odpolitycznienia spółek Skarbu Państwa. To dobry pomysł?
Andrzej Sadowski: Trzy ostatnie dekady to „bohaterskie” zmaganie kolejnych rządów, aby odpolitycznić spółki do nich należące, czyli do sfery stricte politycznej, co było teatralną i niepotrzebną stratą czasu. Najprościej byłoby, aby politycy, którzy przejmują władzę wzięli także pełną odpowiedzialność za osoby wprost przez nie mianowane.
A konkursy, organizacje komisji…
Czy przez trzy dekady spowodowało to tzw. odpolitycznienie? Na koniec i tak stanowisko otrzymuje kandydat, który miał zostać wybrany tylko, że bez odpowiedzialności premiera czy ministra za poczynania wybranego i mianowanego przez nich decydenta gospodarczo-politycznego. Grupy rządzące Polską nie tylko nie wycofały się z gospodarki, ale zaczęły zwiększać udział w niej państwa dokonując renacjonalizacji. „Innowacyjnie” wykorzystały giełdę wykupując poprzez nią udziały w spółkach prywatnych. Polska Konstytucja jest bezprzykładnym dziełem złej ustawy zasadniczej, w której nie ma zakazu renacjonalizacji poza sytuacjami nadzwyczajnymi, jak stan wyjątkowy.
Zatem co Centrum im. Adama Smitha proponuje zrobić ze spółkami Skarbu Państwa?
Docelowo powinien rozpocząć się proces oddawania spółek z udziałem rządu przedsiębiorcom w drodze licytacji, która w okresie transformacji ustrojowej nie była praktycznie stosowana. Negocjowano na podstawie nieekwiwalentnych w stosunku do rzeczywistej wartości wycen w zaciszach gabinetów.
Już widzę komentarze internautów, że chce Pan wyprzedawać majątek pokoleń Polaków…
Ależ należy przeprowadzić uczciwy program prywatyzacji właśnie na rzecz polskich obywateli! Został on zaprzepaszczony szczególnie w latach 1994-1998, kiedy realizowano tzw. Program Powszechnej Prywatyzacji, z którą nie miał nic wspólnego. Mirosław Dzielski w 1989 r. proponował na początek nadanie praw właścicielskich członkom spółdzielni mieszkaniowych. Prywatyzacja majątku socjalistycznego państwa i uwłaszczenie obywateli to wielka i zmarnowana szansa na zbudowanie prawdziwego powszechnego kapitalizmu, a nie tylko dla wybranych, w którym obywatele staliby się prawdziwymi właścicielami swoich mieszkań oraz innych części tzw. majątku narodowego. Mamy wystarczająco dużo doświadczeń z nieudanej powszechnej prywatyzacji, aby dziś dokończyć zawieszoną od lat transformację sektora rządowego zwanego publicznym i oddać kuratelę nad spółkami Skarbu Państwa obywatelom. Skoro można rozdawać im coraz większe kwoty w ramach programów społecznych to dlaczego nie zamiast tego udziały? W ten sposób rządowa spółka nadal pozostaje w polskich rękach, ale nie należą one już do polityków.
Dlaczego politycy mieliby forsować pozbycie się swoich „politycznych konfitur”?
Gdyby rząd zaproponowałby takie rozwiązanie zamiast powiększania programów społecznych, które sprowadzają się do cashbacku wcześniej zapłaconych podatków, to mógłby liczyć na trwałe zwycięstwa w wyborach. Nadanie udziałów obywatelom w spółkach rządowych byłoby znacznie efektywniejszym programem społecznym, bo nie nastawionym na czystą konsumpcję, tylko na wielopokoleniowe inwestycje rodzinne i tym samym byłby to najlepszy program prorodzinny.
Czyli wszystkiemu winna jest polityzacja?
Polityka, która stroni od wiedzy i doświadczenia rozkłada każdą próbę nawet zracjonalizowania funkcjonowania spółek rządowych. Najlepszym i docelowym rozwiązaniem jest wycofanie się rządu z obszarów, w których istnieje rozbudowany i konkurencyjny rynek. Spółki Skarbu Państwa wprowadzano do różnych branż w celu albo podwyższenia cen np. w skupie obniżki, albo ich obniżenia, gdzie były windowane, a okazało się, że bardzo szybko nie tylko dostosowały się do istniejących cen, ale także same zaczęły brać udział w procederze ich utrzymania.
Nie obawia się Pan, że realnie spółki Skarbu Państwa kupiłyby koncerny np. z Niemiec lub Francji?
Jeżeli zachodnie koncerny nie dostaną znów jak dotychczas przywilejów, które od lata wszystkie bez wyjątku rządy w Polsce hojnie im udzielały, to nie będą już takie do kupowania skłonne. Polskie firmy znają lepiej realia i mają inne przewagi konkurencyjne nad zachodnimi koncernami, a w sytuacji uczciwych warunków bez wątpienia poradzą sobie z zewnętrzną konkurencją i będą lepszymi właścicielami przedsiębiorstw, niż rząd, który powinien skupić się na zachowaniu i obronie niepodległości państwa polskiego.
Rozmawiał Patryk Lubryczyński