Anonimowe źródła rosyjskich Wiedomosti informują, że rozpoczęła się budowa drugiej nitki gazociągu Turkish Stream. Doniesień tych nie potwierdza ani spółka odpowiedzialna za układanie rur, czyli szwajcarski Allseas, ani Gazprom, który twierdzi, że skupia swoją uwagę na budowie pierwszej nitki gazociągu. Może być to element gry ze strony Rosji – pisze Piotr Stępiński, redaktor BiznesAlert.pl.
Wcześniej Rosja uzależniała powstanie drugiej nitki gazociągu od udzielenia przez Unię Europejską odpowiednich gwarancji, czego dotychczas Bruksela nie zrobiła.
Doniesienia Wiedomosti
Wiedomosti poinformowały o rzekomym rozpoczęciu budowy drugiej nitki gazociągu na podstawie informacji pozyskanych od anonimowych przedstawicieli jednego z kontrahentów projektu oraz urzędnika federalnego. Według jednego z nich na dnie Morza Czarnego ułożono już ułożono ok. 20-25 km rur. Prace mają by
prowadzone z należącego do szwajcarskiego Allseas statku Audacia.
Jak wynika z danych zamieszczonych na stronie marinetraffic.com, na które powołuje się rosyjska gazeta, w ciągu ostatnich dni statek poruszał się ze stałą, średnią prędkością 0,1-0,15 węzłów na godzinę (4-5 km na dobę) po trasie, gdzie wcześniej ułożono pierwsze fragmenty Turkish Stream. Zdaniem Wiedomosti wspomniana prędkość odpowiada tempu potrzebnemu do układania rur. Obecnie znajduje się on w okolicach Noworosyjska.
W kontekście prac budowlanych związanych z Turkish Stream Gazprom informował dotychczas jedynie o tym, że 7 maja przystąpił do budowy pierwszej nitki gazociągu. Koncern nie ogłosił natomiast, kiedy rozpocznie budowę drugiej nitki. Wiadomo jedynie, że 23 czerwca w rozmowie z prezydentem Władimirem Putinem prezes Gazpromu Aleksiej Miller stwierdził, że budowa dwóch nitek Turkish Stream ma zakończyć się w 2019 roku. Według zapewnień Millera pierwsza ma być gotowa do końca marca 2018 roku.
Projekt Turkish Stream zakłada budowę dwóch nitek gazociągu o przepustowości 15,75 mld m3 każda. Przy czym surowiec przesyłany pierwszą ma być w pełni przeznaczony na potrzeby rynku tureckiego. Strona rosyjska zastrzegła, że budowa drugiej nitki będzie zależała od zainteresowania Europy otrzymywaniem surowca trasą turecką oraz uzyskania od Brukseli odpowiednich gwarancji. Należy również zaznaczyć, że Gazprom podpisał ze szwajcarskim Allseas, który jest wykonawcą pierwszej nitki Turkish Stream i jednej z dwóch nitek Nord Stream 2, umowę na ułożenie drugiej nitki Turkish Stream mimo braku wspomnianych wcześniej unijnych gwarancji.
Gazprom i Allseas zaprzeczają
W rozmowie z Wiedomostiami przedstawiciel Allseas stwierdził jedynie, że łącznie zbudowano 100 km podmorskiego gazociągu. Nie wspomniał nic o układaniu drugiej nitki Turkish Stream. Z kolei przedstawiciel Gazpromu oświadczył, że statek Audacia zajmuje się „pracami technicznymi”. Jak poinformował koncern w oficjalnym komunikacie: „Spółka koncentruje się na budowie pierwszej nitki”. W późniejszej rozmowie z agencją TASS rzecznik monopolisty Sergiej Kuprianow stwierdził, że w kwestii drugiej nitki Turkish Stream Gazprom prowadzi jedynie prace przygotowawcze. Jego zdaniem o jej budowie będzie można mówić kiedy ,,statek Pioneering Spirit dotrze do tureckiego wybrzeża i zawróci”.
Dlatego warto podejść z należytym dystansem do pojawiających się w rosyjskich mediach doniesień. Na razie o rewelacjach związanych z budową drugiej nitki informują jedynie Wiedomosti. Prawdopodobnie może to być element prowadzonej przez Rosjan gry i próba realizacji polityki metodą faktów dokonanych. Taka strategia okazała się skuteczna w przypadku pierwszych dwóch nitek gazociągu Nord Stream 1. Podobny mechanizm może zostać zastosowany w odniesieniu do drugiej nitki Turkish Stream. Dzięki niej Rosjanie mogliby stworzyć konkurencję dla realizowanego przy wsparciu Unii Europejskiej projektu Południowego Korytarza Gazowego, którym ma popłynąć gaz znad Morza Kaspijskiego.
Rosja próbuje rozgrywać Europę
Moskwa próbuje rozgrywać Europę przy pomocy projektów gazociągowych, które mają jeszcze bardziej uzależnić ją od dostaw rosyjskiego surowca i zbudować gazową pętlę wokół Ukrainy, pozbawiając ją roli państwa tranzytowego. Rosjanie nie chcą powtórzenia scenariusza, który miał miejsce przy South Stream i starają się znanymi sobie metodami uzyskać unijne gwarancje dla Turkish Stream. Ich udzielenie byłoby jednoznaczne z pozwoleniem na zwiększenie zależności Europy od rosyjskiego gazu i ugruntowaniem pozycji Gazpromu w regionie. Istotne jest to, aby Unia Europejska nie dała się wciągnąć w grę Rosjan. Odpowiedzią na nią powinna być realizacja projektów służących dywersyfikacji źródeł i tras dostaw gazu do Europy.