EnergetykaEnergia elektryczna

Stępiński: Śpiesz się powoli, czyli polska elektromobilność w praktyce

Ładowanie samochodu elektrycznego podczas drugiej edycji eRajdu / fot. Piotr Stępiński, BiznesAlert.pl

Czy można pojechać samochodem elektrycznym w długą podróż, nie obawiając się rozładowania baterii i konieczności wzywania lawety? Okazuje się, że tak. Wymaga to jednak cierpliwości, przemyślanej strategii oraz uświadomienia sobie, że pod maską pracuje silnik elektryczny, a nie spalinowy – pisze Piotr Stępiński, redaktor BiznesAlert.pl.

Dziesięciu dziennikarzy z dziewięciu redakcji, pięć załóg i dwa dni na to, aby pokonać ponad 800 km miejskim samochodem elektrycznym. Tak w skrócie można podsumować drugą edycję eRajdu, zorganizowanego przed redakcję WysokieNapiecie.pl, w której miałem przyjemność uczestniczyć razem z Gabrielą Łazarczyk, dziennikarką Gazety Wyborczej. Do dyspozycji mieliśmy dwa samochody – BMW i3 oraz Nissana Leaf. Trasa tegorocznej edycji wiodła drogami południowo-wschodniej Polski. W trakcie pierwszego etapu musieliśmy przejechać przez Lublin i Rzeszów. Meta była wyznaczona pod zamkiem na Wawelu. Łącznie ponad 500 km. Drugiego dnia musieliśmy się zmierzyć z nieco krótszą, bo ponad 300 km, trasą między Krakowem, a Warszawą i zameldować się pod Pałacem Kultury i Nauki. Ostatecznie okazało się, że załoga BiznesAlert.pl i Gazety Wyborczej przejechała łącznie 873 km, zajmując pod tym względem drugie miejsce w stawce i trzecie jeżeli chodzi o pokonanie tego dystansu (bez ładowania, które zajęło 11 godz. 31 min – przyp. red.).

Walczyliśmy nie tylko z czasem, ale również z wyzwaniami, które czekają kierowców aut elektrycznych – chodzi głównie o brak odpowiedniej ilości punktów do ładowania. Choć z roku na rok sytuacja się poprawia, to nadal jest zbyt mało punktów umożliwiających szybkie ładowanie pojazdu. Według danych Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych, pod koniec czerwca w naszym kraju działało 888 stacji do ładowania pojazdów elektrycznych, posiadającymi łącznie 1911 punktów ładowania. Tylko 30 procent z nich stanowiły szybkie ładowarki. Dla porównania w Polsce jest ponad 7,6 tys. stacji benzynowych.

Przyjemność jazdy samochodem elektrycznym w niczym nie ustępuje poruszaniu się samochodem spalinowym. Jednak deficyt infrastruktury, w tym tej do szybkiego ładowania aut elektrycznych, jest widoczny, co pokazała druga edycja eRajdu. Podróż wymagała odpowiedniego zaplanowania trasy, miejsc ładowania i sposobu jazdy. Pierwszego dnia zdecydowaliśmy się na trzy zjazdy na elektryczne tankowanie – w Rykach, Kraśniku oraz Rzeszowie.

Doświadczenia tego etapu pokazały, jak ważne jest porzucenie nawyków, które nabyliśmy jeżdżąc autami z napędem spalinowym. Dlaczego? Jesteśmy przyzwyczajeni, że wsiadając do w pełni naładowanego samochodu nie musimy się martwić o to,  czy przejedziemy dystans 200 km, bo taki zasięg oferowały testowane przez nas auta elektryczne. Chyba, że utkniemy w gigantycznym korku. Niemniej jednak typowy kierowca jest przyzwyczajony do jazdy samochodem poza terenem zabudowanym powyżej 90 km/h, a w szczególności na trasach szybkiego ruchu czy autostradach, na których prędkość pojazdów znacząco przekracza 100 km/h. Okazuje się, że taka prędkość jest zabójcza dla baterii aut elektrycznych, ponieważ powoduje, iż zasięg kilometrów topnieje w zatrważającym tempie. Paradoksalnie okazało się, że jadąc szybciej wcale nie przybliżamy się do mety, tylko do konieczności planowania możliwie jak najszybszego doładowania auta lub do znaczącej redukcji prędkości. To z kolei znacząco wpływa na czas, w którym pokonamy dany dystans. Nabiera to szczególnego znaczenia zwłaszcza, gdy w grę wchodzi element rywalizacji. Kończąc pierwszy dzień rywalizacji, będąc już na obwodnicy Krakowa, komputer pokładowy w BMW i3 sygnalizował nam, że zasięg auta to zaledwie 10 km, podczas gdy do zaplanowanej mety pod Wawelem brakowało ok. 15 km. Adrenalina rosła z każdym mijanym słupkiem drogowym i topniejącym licznikiem pozostałego zasięgu baterii. Dzięki znaczącemu ograniczeniu prędkości, wyłączeniu zbędnego w tym momencie radia i włączeniu trybu eco plus, udało się dojechać pod Wawel z zapasem 2 km. Pomijam fakt, że na autostradzie mijały nas ciężarówki i autobusy. Przede wszystkim liczyło się dojechanie do punktu docelowego.

Bogaty w doświadczenia pierwszego etapu, przystąpiłem do drugiego dnia rywalizacji i pokonania trasy między Krakowem a Warszawą. Do dyspozycji miałem Nissana Leaf. Jazda trasą S7 była obarczona dużym ryzykiem, ponieważ pierwsza, szybka ładowarka znajdowała się na stacji PKN Orlen w Białobrzegach, oddalonych od Krakowa o ponad 220 km. Obawiając się o zasięg baterii postanowiłem omijać główne ciągi komunikacyjne i zjechać tylko na jedno ładowanie. Wybór padł na oddalone o 150 km od Krakowa Radomsko, skąd do Warszawy pozostało 143 km. W przeciwieństwie do pierwszego dnia zmagań, nie musiałem czekać na możliwość podpięcia się pod szybką ładowarkę. Tutaj muszę nadmienić, że BMW i3, którym jechaliśmy z redaktor Łazarczyk, odmówiło współpracy i nie chciało się ładować w wolnej ładowarce, co dodatkowo spowolniało tempo naszej podróży.

Ostatecznie, załoga BiznesAlert.pl i Gazety Wyborczej zakończyła drugą edycję eRajdu na najgorszym dla sportowca czwartym miejscu, a więc tuż za podium, tracąc 1 godz. 43 minuty do zwycięskiego teamu portalu WysokiegoNapiecia.pl.

Pod względem jazdy samochód elektryczny to przyjemna, choć kosztowna i ograniczona zasięgiem, odmiana poruszania się autami z napędem spalinowym. Trudno jednak przekonywać się do porzucenia aut na ropę i benzynę w sytuacji, gdy są one znacząco tańsze od pojazdów z napędem elektrycznym. W dodatku, jak na razie nie gwarantują one komfortu w postaci braku obaw czy paliwa wystarczy na co najmniej 200 km podróż. Bogaty o doświadczenia zdobyte na trasach południowo-wschodniej, przy jednoczesnej wierze w to, że infrastruktura do ładowania pojazdów elektrycznych będzie dalej rozwijana, a ceny aut elektrycznych staną się bardziej przystępne dla portfela kierowców, zgłaszam załogę BiznesAlert.pl do udziału w kolejnej edycji eRajdu. Mam nadzieję, że zobaczymy się za rok.

Pełne wyniki drugiej edycji eRajdu są dostępne tutaj.


Powiązane artykuły

ropa wydobycie ropy

USA kontra OPEC+: Nafta, napięcia i niepewność

Spadające ceny ropy i decyzje OPEC+ o zwiększeniu wydobycia zmuszają amerykańskich producentów do ograniczania inwestycji i cięcia kosztów. Przedstawiciele sektora...

Rewolucja w Paryżu; strefy czystego powietrza zniesione

We Francji zostaną zniesione miejskie strefy niskiej emisji (LEZ). Auta spalinowe, które nie spełniają wyśrubowanych norm emisji spalin znowu będą...
Elektrociepłownia Pruszków. Fot. PGNiG Termika.

PGNiG obniży ceny gazu. Odbiorcy zapłacą ponad 10 procent mniej

URE zatwierdziło nową taryfę PGNiG, która obniży koszty gazu. Oszczędzą zarówno osoby prywatne, wspólnoty jak i podmioty objęte ochroną taryfową...

Udostępnij:

Facebook X X X