Na przedstawionej niedawno przez Komisję Europejską czwartej z kolei liście energetycznych projektów o znaczeniu wspólnotowym (Projects of Common Interest, PCI) zabrakło dwóch gazociągów, Stork II i BACI, które miały połączyć czeską sieć gazową z sieciami w Polsce i Austrii – pisze Aureliusz M. Pędziwol, współpracownik BiznesAlert.pl.
Fakt, że te inwestycje zostały skreślone z najnowszej edycji listy PCI zauważył czeski dziennik ekonomiczny „Hospodarzské noviny”. Pierwsza z rur, Stork II, miała połączyć Libhoszť na Morawach z Kędzierzynem w Polsce. Zdaniem gazety przyczyną jej wykreślenia był brak zainteresowania ze strony polskiego operatora Gaz System, który przesunął tę inwestycję „aż na rok 2024”. Drugi gazociąg, BACI (Bidirectional Austrian-Czech Interconnector), ma prowadzić z Brzeclavia na południu Moraw do położonej 60 km dalej na południe austriackiej wioski Baumgarten an der March (nad Morawą), gdzie znajduje się największy hub gazowy w Europie Środkowej.
Projekty o znaczeniu wspólnotowym
Skreślenie obu projektów z listy PCI oznacza, że nie otrzymają one dotacji z funduszu „Łącząc Europę” (Connecting Europe Facility, CEF), w którym znajduje się 30 miliardów euro na infrastrukturalne przedsięwzięcia transportowe, energetyczne i cyfrowe, z czego 3,8 miliardów przeznaczonych jest właśnie na „projekty o znaczeniu wspólnotowym”.
Pod tym pojęciem rozumiane są przedsięwzięcia, które mają znaczący wpływ na rynki energetyczne i ich integrację w co najmniej dwóch państwach członkowskich, prowadzą do wzrostu konkurencji i bezpieczeństwa energetycznego poprzez zróżnicowanie źródeł, czy też przyczyniają się do realizacji celów unijnej polityki klimatycznej i energetycznej. W wypadku Polski takimi konceptami są na przykład gazociąg Baltic Pipe, czy pływający gazoport w Porcie Gdańskim.
Rewers na Transgasie
Oba czeskie interkonektory chciała zbudować spółka Net4Gas – operator 3800 km gazociągów w Czechach, przez które rocznie przepływa 45 miliardów metrów sześciennych gazu ziemnego. Ta ilość ma się wkrótce podwoić. 45,1 z 55 miliardów metrów sześciennych gazu ziemnego, które rocznie popłyną gazociągiem Nord Stream 2 zostanie bowiem skierowanych do Czech, poprzez jego lądowe przedłużenia, czyli prowadzący wzdłuż linii Odry i Nysy Łużyckiej do niemiecko-czeskiej granicy gazociąg EUGAL i jego kontynuację przez czeskie terytorium do Bawarii nazwaną Antilopa. Obie rury będą przebiegać równolegle do już istniejących przedłużeń pierwszej nitki Nord Streamu: gazociągów Opal i Gazelle.
Znaczna część nowych dostaw gazu ma być następnie przesyłana przez gazociąg Transgas. To zbudowany w latach 1970-73 gazociąg, który przez długi czas był jedyną trasą dostaw syberyjskiego gazu ziemnego do Zachodniej Europy. Zaczyna się na ukraińskim terytorium, gdzie łączą się kolejno trzy gazociągi z Rosji: południowa odnoga Jamału oraz Sojuz i Bractwo. Dalej prowadzi przez Słowację i Czechy do Niemiec. Rocznie mógłby przesyłać na Zachód 120 miliardów metrów sześciennych gazu.
Jednak nie po to został zbudowany Nord Stream, a teraz dobiega końca budowa Nord Stream 2. Rurami Transgazu wprawdzie nadal będzie płynął rosyjski gaz, ale w odwrotnym kierunku, na wschód.
Net4Gas jeszcze nie rezygnuje
Celem jest właśnie Baumgarten, skąd gaz z Nord Streamu 2 może zostać skierowany na południe Europy. W tej chwili prowadzi tam jedynie droga przez Słowację, gdzie od Transgazu odchodzi odgałęzienie do hubu na zachodnim brzegu rzeki Morawy, wyznaczającej w tym miejscu słowacko-austriacką granicę.
Wybudowanie BACI skróciłoby trasę tego przesyłu, a przede wszystkim pozwoliłoby uniknąć słowackich opłat tranzytowych. – Gdyby powstał, można by bez większych problemów zbudować BBI (Breclav-Baumgarten Interconnector) o jeszcze większej przepustowości – mówił kilka miesięcy temu w rozmowie z Deutsche Welle były premier Czech Mirek Topolánek, który dziś jest dyrektorem do spraw rozwoju zagranicznego w firmie Eustream zarządzającej gazociągami na Słowacji. Sama spółka zaś w liście do austriackiego regulatora energetycznego E-Control zaopiniowała oba czeskie interkonektory jako „projekty zbędne i nieefektywne z rynkowego punktu widzenia”, ponieważ będą dublować istniejące połączenie między oboma krajami, „które przebiega przez słowackie terytorium i dysponuje wystarczającą przepustowością”.
Czesi jednak nie zamierzają jeszcze się poddawać. – Spółka Net4Gas kontynuuje przygotowania do tych projektów, z tym że ostateczna decyzja o inwestycji jeszcze nie zapadła – cytuje dziennik „Hospodarzské noviny” rzeczniczkę spółki Zuzanę Kuczerovą.
Czekanie na Parlament i Radę
Przedstawiona przez Komisję Europejską lista projektów o znaczeniu wspólnotowym musi zostać jeszcze zatwierdzona w ciągu dwóch miesięcy przez Parlament Europejski i Radę Europejską. Obie instytucje nie mogą wprowadzić w niej żadnych zmian, mogą co najwyżej odrzucić ją w całości.