Strategia wodorowa Niemiec, która miała zostać przyjęta jeszcze w 2019 roku, zostanie dodatkowo opóźniona przez koronawirusa. Tymczasem bez wsparcia nowe technologie wodorowe nie staną się konkurencyjne. Polska przygotowuje własną strategię.
Koronawirus i spory
Chociaż rząd federalny zapowiadał decyzję w sprawie strategii wodorowej w marcu, terminarz posiedzeń kwietniowych nie uwzględnia decyzji w sprawie tzw. narodowej strategii wodorowej. Decyzja mająca zapaść z końcem 2019 roku została przełożona na 18 marca. Nie ma jej jednak w planach na kwiecień. Portal Energate sugeruje, że powodem może być pandemia koronawirusa.
BiznesAlert.pl informował w przeszłości o sporze w rządzie niemieckim o zapisy strategii wodorowej. Zwolennicy niebieskiego wodoru wytwarzanego z gazu związani z ministerstwem gospodarki i energetyki ścierają się z proponentami wodoru zielonego wytwarzanego z użyciem nadwyżek energii ze źródeł odnawialnych (OZE).
Polska także pracuje nad strategią wodorową. Zajmuje się nią ministerstwo klimatu. Nie wiadomo jednak kiedy mogłaby zostać przyjęta.
Konkurencyjność wodoru zależy od wsparcia
BloombergNEF opublikował Hydrogen Economy Outlook, z którego wynika, że rozwój gospodarki wykorzystującej wodór może przynieść spadek globalnej emisji gazów cieplarnianych o 34 procent. Jedyny warunek to wsparcie gwarantujące spadek kosztów technologii wodorowych. Raport BNEF sugeruje, że wodór mógłby powstawać w cenie 0,8-1,6 dolarów za kilogram do 2050 roku i byłby wówczas konkurencyjny cenowo względem gazu ziemnego w cenie zakładanej na 6-12 dolarów za MMBtu. Dostawy wodoru zielonego wytwarzanego z wykorzystaniem Odnawialnych Źródeł Energii mogłoby kosztować 2 dolary za kilogram (15 dolarów za mmBtu) w 2030 roku i dolar za kilogram (7,4 dolary za mmBtu) w 2050 roku.
Energate/BNEF/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Polska strategia wodorowa i wyścig po Święty Graal energetyki