icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Strupczewski: Polska potrzebuje energetyki jądrowej

W dniu 27 września odbyło się spotkanie Parlamentarnego Zespołu ds. Energetyki Jądrowej z Dyrektorem Departamentu Energetyki Jądrowej dr Józefem Sobolewskim i około 30 reprezentantami środowisk naukowych, technicznych, administracyjnych i samorządowych oraz organizacji pozarządowych na temat aktualnego stanu i perspektyw Polskiego Programu Energetyki Jądrowej (PPEJ) – pisze dr inż. Andrzej Strupczewski, prof. nadzw. Narodowe Centrum Badań Jądrowych.

Dyrektor Sobolewski, który przedstawił obszerny i dobrze umotywowany referat podkreślił, że PPEJ trwa i zbliża się chwila, gdy Polska otworzy przetarg na dostawę pierwszej elektrowni jądrowej.

Wprowadzenie energetyki jądrowej do polskiego miksu energetycznego jest konieczne. Po pierwsze, przepisy Unii Europejskiej narzucają ograniczenie emisji CO2 do 550 g/kWh, a takiej emisji nie można osiągnąć w blokach opalanych węglem, nawet przy najwyższej ich sprawności. Natomiast przy wprowadzeniu energetyki jądrowej będzie to możliwe. Z jednego bloku o mocy 1500 MWe przy współczynniku wykorzystania mocy zainstalowanej 90 proc. ( a średnia jego wartość dla wszystkich stu bloków jądrowych w USA wynosi rok po roku powyżej 90 proc.) otrzymamy rocznie 11,8 TWh. Przyjmując pesymistycznie 11 TWh, bloki jądrowe o łącznej mocy 6000 MWe dadzą 44 TWh rocznie, co będzie oznaczało około 25 proc. energii elektrycznej generowanej w Polsce. Przy przyjęciu, że 20 proc. energii dostarczą źródła energii odnawialnej, średnie emisje z miksu energetycznego w Polsce będą poniżej limitu określonego przez Unię Europejską. Oznacza to, że energetyka jądrowa umożliwi dalsze działanie bloków węglowych.

Gdyby Polska musiała płacić kary z emisje CO2, to koszty ich byłyby bardzo wysokie, Przy cenie emisji 30 euro za tonę CO2 ( a do takiej dąży Komisja Europejska) Polska musiałaby rocznie płacić 133 mld PLN. Do tego trzeba doliczyć koszty redukcji emisji SO2, NOx, pyłów, rtęci i innych szkodliwych dla zdrowia człowieka zanieczyszczeń atmosfery. Energetyka jądrowa nie powoduje tych zanieczyszczeń – odpady w pracy elektrowni jądrowych są starannie zabezpieczane i przechowywane bez kontaktu ze środowiskiem człowieka tak długo, jak długo ich promieniotwórczość jest większa od promieniotwórczości naturalnej w naszym otoczeniu.

Drugim powodem jest stopniowe wyczerpywanie zasobów węgla w Polsce. Według obecnych ocen, już około 2025 roku zdolności produkcyjne elektrowni węglowych w Polsce będą mniejsze, niż zapotrzebowanie plus margines niezbędny na rezerwę, a od 2031 roku zacznie powstawać niedobór energii elektrycznej na pokrycie samego zapotrzebowania, bez rezerwy mocy. Niestabilne źródła energii, takie jak wiatr i słońce, nie są rozwiązaniem, bo dostarczają energię elektryczną wtedy, gdy wieje wiatr lub świeci słońce, a nie wtedy, gdy kraj potrzebuje energii. Przykładem są Niemcy, gdzie moc potrzebna wynosi 80 GWe, a moc zainstalowana przekroczyła już 200 GWe, w tym 42 GWe fotowoltaika, 48,5 GWe wiatr na lądzie i 5 GWe wiatr na morzu [https://www.energy-charts.de/power_inst.htm]. I mimo, że łączna moc tych źródeł niestabilnych przekracza tam 95 GWe, co roku występują okresy ciszy wiatrowej i braku słońca, np. w ciągu tygodnia 18-24 września 2017 r. gdy łączna moc wiatru i słońca wynosiła średnio 1 (jeden!) proc. ich mocy zainstalowanej [https://www.energy-charts.de/energy.htm?source=solar-wind&period=daily&year=2017&week=38″ HYPERLINK]

Takie marnotrawstwo środków inwestycyjnych jest nie do przyjęcia dla Polski. Tym bardziej, że niemiecka strategia intensywnego rozwoju OZE doprowadziła już do corocznych subsydiów na OZE w wysokości 24 mld euro. Przy ludności Niemiec liczącej 80 mln mieszkańców oznacza to, że każda 4-osobowa rodzina niemiecka traci rocznie na dopłaty bezpośrednie i pośrednie na OZE ponad 1200 euro. Odpowiednie dopłaty w Polsce wynosiłyby ponad 5000 złotych rok po roku.

Natomiast energetyka jądrowa we wszystkich krajach eksploatujących elektrownie jądrowe daje tani prąd. Ile będzie kosztowała nasza elektrownia i kogo Polska wybierze jako dostawcę dowiemy się dopiero, gdy producenci reaktorów złożą oferty na ich dostawę do Polski. Ministerstwo Energii uważa, że Polska powinna sama sfinansować budowę przynajmniej pierwszego bloku, aby zyski z wytwarzania energii w elektrowni jądrowej pozostały w kraju. Odpowiednie analizy finansowe zostały już opracowane i wyniki ich są pomyślne. Departament Energii Jądrowej ME ma czas do końca 2017 roku na weryfikację całości programu łącznie z planem finansowym. W planie Morawieckiego budowa elektrowni jądrowych jest istotnym fragmentem strategii państwa.

Po wybudowaniu, elektrownie jądrowe dostarczają tanio energię elektryczną. Oceniane w cyklu całego życia koszty energii elektrycznej z już zbudowanych elektrowni jądrowych w Finlandii wynoszą 19 euro/MWh, w Mochovcach 30 euro/MWh, a w Korei Południowej 40 euro/MWh. Dla elektrowni jądrowych, które powstaną w latach 2015-2020, przy oprocentowaniu kapitału 3 proc., koszty wytwarzania energii elektrycznej we Francji wyniosą 40 euro/MWh, w Finlandii 37 euro/MWh, w Słowacji 43 euro/MWh, w USA 43 euro/MWh i w Chinach 25 euro/MWh. Przy oprocentowaniu kapitału 7 proc. koszty te wyniosą we Francji 66 euro/MWh, w Finlandii 62 euro/MWh, w Słowacji 67 euro/MWh, w USA 62 euro/MWh i w Chinach 38 euro/MWh. [http://www.world-nuclear.org/information-library/economic-aspects/economics-of-nuclear-power.aspx]

Wbrew podnoszonym czasem wątpliwościom, zapewnienie ciągłości dostaw paliwa nie jest problemem. Elektrownia jądrowa o mocy 1000 MWe potrzebuje rocznie 20 ton paliwa jądrowego – a więc wolumen, który łatwo dowieźć, a w razie potrzeby można składować na szereg lat. Po wypaleniu w elektrowni, paliwo jądrowe jest starannie przechowywane w głębokich składowiskach geologicznych.

Składowanie odpadów promieniotwórczych wymaga prac już obecnie, chociaż problem składowania wypalonego paliwa z elektrowni jądrowych wystąpi dopiero za 50 lat. Ale do Krajowego Składowiska Odpadów Promieniotwórczych w Różanie napływają wciąż transporty izotopów promieniotwórczych z polskich szpitali i placówek przemysłowych i musimy je gdzieś składować, a pojemność Różana zostanie w pełni wykorzystana w drugiej połowie lat 20. Dlatego prowadzi się już obecnie analizy i opracowuje projekt nowego składowiska krajowego dla odpadów nisko i średnio aktywnych. Na składowisko wypalonego paliwa mamy czas, jest możliwe, że kraje mające niewiele własnych elektrowni jądrowych zdecydują się na budowę wspólnego składowiska geologicznego, które jest dobrym interesem dla kraju i gminy, która zdecyduje się na przyjęcie odpadów.

Udział polskiego przemysłu w budowie pierwszej elektrowni jądrowej może być znaczny, od 30 proc. dla pierwszego bloku do 60 proc. dla następnych bloków. W Finlandii pracowało 800 polskich fachowców, łącznie z polskim kierownikiem całości prac budowlanych. Analiza wykonana przez ME pokazała, że w Polsce jest ponad 200 firm, które mają kompetencje niezbędne przy budowie EJ.

Badania opinii publicznej w 2016 r. wskazały na wysokie poparcie programu jądrowego, z 60 proc. głosów ZA wśród całej ludności Polski i 80 proc. głosów ZA wśród ludności w sąsiedztwie proponowanych lokalizacji EJ.

W podsumowaniu, dyrektor Sobolewski stwierdził, że program jądrowy ułatwi spełnienie wymogów Unii Europejskiej odnośnie redukcji emisji, da impuls do rozwoju gospodarczego Polski i zapewni tanią energię elektryczną przez wiele dziesięcioleci.

Odpowiadając na pytania z sali dr Sobolewski oświadczył, że w razie podjęcia decyzji o wdrożeniu programu potrzeba będzie 5 lat, zanim na miejscu budowy wykonawca przystąpi do wylewania betonu pod reaktor. W ciągu tych 5 lat trzeba przeprowadzić przetarg, opracować i przeanalizować raport bezpieczeństwa reaktora, doprowadzić do końca rozpoczęte już kompleksowe badania lokalizacyjne, przeprowadzić konsultacje krajowe i transgraniczne i wydać szereg potrzebnych zezwoleń i pozwoleń. Konieczna będzie współpraca rządu, inwestora i regulatora, a także modyfikacja niektórych przepisów by nie utrudniały one procesu inwestycyjnego. Przetarg na dostawę technologii ma być otwarty na początku 2018 roku. Polskie instytuty badawcze, mianowicie Narodowe Centrum Badań Jądrowych, Instytut Chemii i Techniki Jądrowej, Centralne Laboratorium Ochrony Radiologicznej i Instytut Fizyki Jądrowej utworzą wspólnie Organizację Wsparcia Technicznego, która będzie świadczyła usługi dla inwestora EJ i dla regulatora.

Realizacja Polskiego Programu Energetyki Jądrowej nie została nigdy wstrzymana, a obecnie prace są daleko zaawansowane i mają doprowadzić do ogłoszenia decyzji rządowych przed końcem 2017 roku.

W dniu 27 września odbyło się spotkanie Parlamentarnego Zespołu ds. Energetyki Jądrowej z Dyrektorem Departamentu Energetyki Jądrowej dr Józefem Sobolewskim i około 30 reprezentantami środowisk naukowych, technicznych, administracyjnych i samorządowych oraz organizacji pozarządowych na temat aktualnego stanu i perspektyw Polskiego Programu Energetyki Jądrowej (PPEJ) – pisze dr inż. Andrzej Strupczewski, prof. nadzw. Narodowe Centrum Badań Jądrowych.

Dyrektor Sobolewski, który przedstawił obszerny i dobrze umotywowany referat podkreślił, że PPEJ trwa i zbliża się chwila, gdy Polska otworzy przetarg na dostawę pierwszej elektrowni jądrowej.

Wprowadzenie energetyki jądrowej do polskiego miksu energetycznego jest konieczne. Po pierwsze, przepisy Unii Europejskiej narzucają ograniczenie emisji CO2 do 550 g/kWh, a takiej emisji nie można osiągnąć w blokach opalanych węglem, nawet przy najwyższej ich sprawności. Natomiast przy wprowadzeniu energetyki jądrowej będzie to możliwe. Z jednego bloku o mocy 1500 MWe przy współczynniku wykorzystania mocy zainstalowanej 90 proc. ( a średnia jego wartość dla wszystkich stu bloków jądrowych w USA wynosi rok po roku powyżej 90 proc.) otrzymamy rocznie 11,8 TWh. Przyjmując pesymistycznie 11 TWh, bloki jądrowe o łącznej mocy 6000 MWe dadzą 44 TWh rocznie, co będzie oznaczało około 25 proc. energii elektrycznej generowanej w Polsce. Przy przyjęciu, że 20 proc. energii dostarczą źródła energii odnawialnej, średnie emisje z miksu energetycznego w Polsce będą poniżej limitu określonego przez Unię Europejską. Oznacza to, że energetyka jądrowa umożliwi dalsze działanie bloków węglowych.

Gdyby Polska musiała płacić kary z emisje CO2, to koszty ich byłyby bardzo wysokie, Przy cenie emisji 30 euro za tonę CO2 ( a do takiej dąży Komisja Europejska) Polska musiałaby rocznie płacić 133 mld PLN. Do tego trzeba doliczyć koszty redukcji emisji SO2, NOx, pyłów, rtęci i innych szkodliwych dla zdrowia człowieka zanieczyszczeń atmosfery. Energetyka jądrowa nie powoduje tych zanieczyszczeń – odpady w pracy elektrowni jądrowych są starannie zabezpieczane i przechowywane bez kontaktu ze środowiskiem człowieka tak długo, jak długo ich promieniotwórczość jest większa od promieniotwórczości naturalnej w naszym otoczeniu.

Drugim powodem jest stopniowe wyczerpywanie zasobów węgla w Polsce. Według obecnych ocen, już około 2025 roku zdolności produkcyjne elektrowni węglowych w Polsce będą mniejsze, niż zapotrzebowanie plus margines niezbędny na rezerwę, a od 2031 roku zacznie powstawać niedobór energii elektrycznej na pokrycie samego zapotrzebowania, bez rezerwy mocy. Niestabilne źródła energii, takie jak wiatr i słońce, nie są rozwiązaniem, bo dostarczają energię elektryczną wtedy, gdy wieje wiatr lub świeci słońce, a nie wtedy, gdy kraj potrzebuje energii. Przykładem są Niemcy, gdzie moc potrzebna wynosi 80 GWe, a moc zainstalowana przekroczyła już 200 GWe, w tym 42 GWe fotowoltaika, 48,5 GWe wiatr na lądzie i 5 GWe wiatr na morzu [https://www.energy-charts.de/power_inst.htm]. I mimo, że łączna moc tych źródeł niestabilnych przekracza tam 95 GWe, co roku występują okresy ciszy wiatrowej i braku słońca, np. w ciągu tygodnia 18-24 września 2017 r. gdy łączna moc wiatru i słońca wynosiła średnio 1 (jeden!) proc. ich mocy zainstalowanej [https://www.energy-charts.de/energy.htm?source=solar-wind&period=daily&year=2017&week=38″ HYPERLINK]

Takie marnotrawstwo środków inwestycyjnych jest nie do przyjęcia dla Polski. Tym bardziej, że niemiecka strategia intensywnego rozwoju OZE doprowadziła już do corocznych subsydiów na OZE w wysokości 24 mld euro. Przy ludności Niemiec liczącej 80 mln mieszkańców oznacza to, że każda 4-osobowa rodzina niemiecka traci rocznie na dopłaty bezpośrednie i pośrednie na OZE ponad 1200 euro. Odpowiednie dopłaty w Polsce wynosiłyby ponad 5000 złotych rok po roku.

Natomiast energetyka jądrowa we wszystkich krajach eksploatujących elektrownie jądrowe daje tani prąd. Ile będzie kosztowała nasza elektrownia i kogo Polska wybierze jako dostawcę dowiemy się dopiero, gdy producenci reaktorów złożą oferty na ich dostawę do Polski. Ministerstwo Energii uważa, że Polska powinna sama sfinansować budowę przynajmniej pierwszego bloku, aby zyski z wytwarzania energii w elektrowni jądrowej pozostały w kraju. Odpowiednie analizy finansowe zostały już opracowane i wyniki ich są pomyślne. Departament Energii Jądrowej ME ma czas do końca 2017 roku na weryfikację całości programu łącznie z planem finansowym. W planie Morawieckiego budowa elektrowni jądrowych jest istotnym fragmentem strategii państwa.

Po wybudowaniu, elektrownie jądrowe dostarczają tanio energię elektryczną. Oceniane w cyklu całego życia koszty energii elektrycznej z już zbudowanych elektrowni jądrowych w Finlandii wynoszą 19 euro/MWh, w Mochovcach 30 euro/MWh, a w Korei Południowej 40 euro/MWh. Dla elektrowni jądrowych, które powstaną w latach 2015-2020, przy oprocentowaniu kapitału 3 proc., koszty wytwarzania energii elektrycznej we Francji wyniosą 40 euro/MWh, w Finlandii 37 euro/MWh, w Słowacji 43 euro/MWh, w USA 43 euro/MWh i w Chinach 25 euro/MWh. Przy oprocentowaniu kapitału 7 proc. koszty te wyniosą we Francji 66 euro/MWh, w Finlandii 62 euro/MWh, w Słowacji 67 euro/MWh, w USA 62 euro/MWh i w Chinach 38 euro/MWh. [http://www.world-nuclear.org/information-library/economic-aspects/economics-of-nuclear-power.aspx]

Wbrew podnoszonym czasem wątpliwościom, zapewnienie ciągłości dostaw paliwa nie jest problemem. Elektrownia jądrowa o mocy 1000 MWe potrzebuje rocznie 20 ton paliwa jądrowego – a więc wolumen, który łatwo dowieźć, a w razie potrzeby można składować na szereg lat. Po wypaleniu w elektrowni, paliwo jądrowe jest starannie przechowywane w głębokich składowiskach geologicznych.

Składowanie odpadów promieniotwórczych wymaga prac już obecnie, chociaż problem składowania wypalonego paliwa z elektrowni jądrowych wystąpi dopiero za 50 lat. Ale do Krajowego Składowiska Odpadów Promieniotwórczych w Różanie napływają wciąż transporty izotopów promieniotwórczych z polskich szpitali i placówek przemysłowych i musimy je gdzieś składować, a pojemność Różana zostanie w pełni wykorzystana w drugiej połowie lat 20. Dlatego prowadzi się już obecnie analizy i opracowuje projekt nowego składowiska krajowego dla odpadów nisko i średnio aktywnych. Na składowisko wypalonego paliwa mamy czas, jest możliwe, że kraje mające niewiele własnych elektrowni jądrowych zdecydują się na budowę wspólnego składowiska geologicznego, które jest dobrym interesem dla kraju i gminy, która zdecyduje się na przyjęcie odpadów.

Udział polskiego przemysłu w budowie pierwszej elektrowni jądrowej może być znaczny, od 30 proc. dla pierwszego bloku do 60 proc. dla następnych bloków. W Finlandii pracowało 800 polskich fachowców, łącznie z polskim kierownikiem całości prac budowlanych. Analiza wykonana przez ME pokazała, że w Polsce jest ponad 200 firm, które mają kompetencje niezbędne przy budowie EJ.

Badania opinii publicznej w 2016 r. wskazały na wysokie poparcie programu jądrowego, z 60 proc. głosów ZA wśród całej ludności Polski i 80 proc. głosów ZA wśród ludności w sąsiedztwie proponowanych lokalizacji EJ.

W podsumowaniu, dyrektor Sobolewski stwierdził, że program jądrowy ułatwi spełnienie wymogów Unii Europejskiej odnośnie redukcji emisji, da impuls do rozwoju gospodarczego Polski i zapewni tanią energię elektryczną przez wiele dziesięcioleci.

Odpowiadając na pytania z sali dr Sobolewski oświadczył, że w razie podjęcia decyzji o wdrożeniu programu potrzeba będzie 5 lat, zanim na miejscu budowy wykonawca przystąpi do wylewania betonu pod reaktor. W ciągu tych 5 lat trzeba przeprowadzić przetarg, opracować i przeanalizować raport bezpieczeństwa reaktora, doprowadzić do końca rozpoczęte już kompleksowe badania lokalizacyjne, przeprowadzić konsultacje krajowe i transgraniczne i wydać szereg potrzebnych zezwoleń i pozwoleń. Konieczna będzie współpraca rządu, inwestora i regulatora, a także modyfikacja niektórych przepisów by nie utrudniały one procesu inwestycyjnego. Przetarg na dostawę technologii ma być otwarty na początku 2018 roku. Polskie instytuty badawcze, mianowicie Narodowe Centrum Badań Jądrowych, Instytut Chemii i Techniki Jądrowej, Centralne Laboratorium Ochrony Radiologicznej i Instytut Fizyki Jądrowej utworzą wspólnie Organizację Wsparcia Technicznego, która będzie świadczyła usługi dla inwestora EJ i dla regulatora.

Realizacja Polskiego Programu Energetyki Jądrowej nie została nigdy wstrzymana, a obecnie prace są daleko zaawansowane i mają doprowadzić do ogłoszenia decyzji rządowych przed końcem 2017 roku.

Najnowsze artykuły