Marek Suski, przewodniczący sejmowej komisji ds. energii, klimatu i aktywów państwowych nie zostawił suchej nitki na polityce klimatycznej Unii Europejskiej. – Nie chodzi o walkę o klimat, a o przejecie polskiej gospodarki – przekonywał na Kongresie 590.
– Jesteśmy w trakcie procesów dekarbonizacji, rosnących ruchów ekologicznych. Zadam sam sobie pytanie. Na początku postawiono zagadnienie ocieplanie klimatu i winę na to zrzucono na CO2, które nie jest według badań naukowych kluczowym składnikiem ocieplajacym klimat. Wrogiem numer jeden uczyniono węgiel. Aby ocenić wpływ państw należałoby patrzeć na zapisy Protokołu z Kioto, czyli bilans ogólny. Patrząc na nasze lasy, nie byłoby najgorzej. Jednak w kolejnych szczytach klimatycznych uznano, że to nie jest kluczowe i przyjęto kryterium redukcji emisji. I to wpływa znacząco na suwerenność państw. Z racji, że Europa przyjęła na siebie rolę lidera w tych działaniach, to my jako Polska jesteśmy najbardziej narażeni – mówił Marek Suski.
– W konsekwencji nie chodzi o walkę o klimat, a o przejecie polskiej gospodarki. Nasza gospodarka rośnie, na Zachodzie nie ma komu zbierać szparagów, nie ma komu czyścić kanalizacji, czy opiekować się starszymi ludźmi. Na Zachodzie znaleziono rozwiązanie. Trzeba było przykręcić polską gospodarkę i spowolnić nasz rozwój. Wszystkie organizacje ekologiczne są wykorzystywane jako narzędzia w walce gospodarczej. Turów jest tego doskonałym przykładem. Kopalnia Turów nie zabiera wody a zabierają ją czeskie kopalnie czy żwirownia. Teraz te organizacje wspierają Czechów i Niemcy, wspiera Komisja Europejska, która realizuje niemieckie interesy. Widzimy o co chodzi – podsumował gość konferencji.
– Znaleziono dziewczynkę (poseł mówi o Grecie Thunberg – przyp. red.), bo wiadomo, że dzieci nas najbardziej poruszają, co widzimy na przykładzie kryzysu uchodźczego. To jest PR, a chodzi o wielkie pieniądze, o to, kto będzie dominował. To próba zbudowania lokalnego imperium prze naszych zachodnich sąsiadów. W przypadku Nord Stream 2 te organizacje ekologicznie nie protestowały. Była cisza, gdy statki z węglem płynęły do Hamburga, żadne organizacje nie protestowały. Gdy do Polski przypłynął jeden transport, jedna z organizacji głośno protestowała, łącznie z blokadą tego statku. To jest element wojny propagandowej, która ma umniejszać naszej wartości – ocenił Suski. – Niemcy zwróciły się do Bogdanki z prośbą o zakup węgla polskiego. Z jednej strony węgiel palony w Polsce jest zły, a z drugiej jak wyjedzie za granice to będzie zielony i ekologiczny – mówił.
Opracowali Wojciech Jakóbik i Mariusz Marszałkowski