icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Na Svalbardzie może zacząć dominować wodór

Mieszkańcy Longyearbyen mogą zaoszczędzić ponad 100 mln koron wydawanych na energię elektryczną, jeśli zrezygnują z kabla energii węglowej nie tylko wpłyną na poprawę jakości powietrza, ale także zaoszczędzą wiele pieniędzy. W tej chwili w Norwegii pozostaje jedna elektrownia węglowa. To właśnie ta elektrownia zaopatruje Svalbard w energię.

Produkuje ona rocznie 2 z 40 ton CO2 przypadających na każdego mieszkańca. Przez to mieszkańcy Svalbardu produkują czterokrotnie więcej CO2 niż mieszkańcy „kontynentalnej” części Norwegii. Proponowana zielona alternatywa to wodór. Ma ona zapewnić stały dopływ energii, a ponad 1000-kilometrowy podmorski kabel ma umożliwić przesył nadwyżek energii pozyskiwanej z wiatru i wody. ABB szacuje, że koszt jaki trzeba ponieść aby wybudować całą instalację to 3 miliardy koron, jeśli zbudowany zostanie system z jednym przewodem. Bardziej bezpieczny system z dwoma przewodami to koszt 5 miliardów koron. Roczne koszty energii w Longyearbyen to około 400 milionów koron. Kwota ta może zmniejszyć się do 270 milionów rocznie, jeśli zastosowane będzie rozwiązanie z użyciem wodoru i energii słonecznej. Energia słoneczna może być wykorzystywana latem kiedy jest widno, zimą eksploatowany będzie wodór.

Anders Ødegaard zaangażowany w projekt SINTEF mówi także o wykorzystaniu źródeł geotermalnych i „zielonego” węgla. Przy dzisiejszym stopniu zanieczyszczeń powietrza nie jest możliwe utrzymanie wydobycia węgla dla Svalbardu. Z przeliczeń Norwegów wynika, że puszczenie przewodu będzie znacznie bardziej opłacalne niż skoncentrowanie się np. na samych elektrowniach wiatrowych. Wodór daje możliwość przechowywania mocy z nieprzewidywalnych farm wiatrowych i promieni słonecznych.

Wodór zapewnia elastyczność, możliwe jest realizowanie tego projektu etapami. Nie powinno być tak narażone na wahania cen – tak mówią eksperci SINTEF. Realizatorem całego przedsięwzięcia prawdopodobnie będzie Green State – koncern energetyczny, która ma już doświadczenie w produkcji wodoru.

Norwegowie blisko współpracują przy tym projekcie z Japonią. Wyliczenia Japończyków napawają optymizmem. Celem całego przedsięwzięcia jest obniżenie kosztów produkcji wodoru i upowszechnienie się tego źródła energii do 2035 roku.

Wodór w ciekłej postaci będzie transportowany drogą morską. Specjalne transportowe tankowce mają kursować między Svalbardem a stałym lądem. Pierwszy tego typu tankowiec ma być gotowy w 2020 roku w Japonii i ma on być pokazany przy okazji Olimpiady w Tokio.

Wodór pozwoli zaspokajać potrzeby mocy, które zmieniają się wraz z porami roku. Wodór już jest obecny na Svalbardzie. Od niedawna poruszają się tam wodorowe skutery śnieżne, dostępne są też samochody takich marek jak Hyundai, Toyota i Honda. Jeśli uda zrealizować ten plan Svalbard ma szansę mieć zeroemisyjny transport i zieloną energię.

ABC Nyheter/Agata Rzędowska

Mieszkańcy Longyearbyen mogą zaoszczędzić ponad 100 mln koron wydawanych na energię elektryczną, jeśli zrezygnują z kabla energii węglowej nie tylko wpłyną na poprawę jakości powietrza, ale także zaoszczędzą wiele pieniędzy. W tej chwili w Norwegii pozostaje jedna elektrownia węglowa. To właśnie ta elektrownia zaopatruje Svalbard w energię.

Produkuje ona rocznie 2 z 40 ton CO2 przypadających na każdego mieszkańca. Przez to mieszkańcy Svalbardu produkują czterokrotnie więcej CO2 niż mieszkańcy „kontynentalnej” części Norwegii. Proponowana zielona alternatywa to wodór. Ma ona zapewnić stały dopływ energii, a ponad 1000-kilometrowy podmorski kabel ma umożliwić przesył nadwyżek energii pozyskiwanej z wiatru i wody. ABB szacuje, że koszt jaki trzeba ponieść aby wybudować całą instalację to 3 miliardy koron, jeśli zbudowany zostanie system z jednym przewodem. Bardziej bezpieczny system z dwoma przewodami to koszt 5 miliardów koron. Roczne koszty energii w Longyearbyen to około 400 milionów koron. Kwota ta może zmniejszyć się do 270 milionów rocznie, jeśli zastosowane będzie rozwiązanie z użyciem wodoru i energii słonecznej. Energia słoneczna może być wykorzystywana latem kiedy jest widno, zimą eksploatowany będzie wodór.

Anders Ødegaard zaangażowany w projekt SINTEF mówi także o wykorzystaniu źródeł geotermalnych i „zielonego” węgla. Przy dzisiejszym stopniu zanieczyszczeń powietrza nie jest możliwe utrzymanie wydobycia węgla dla Svalbardu. Z przeliczeń Norwegów wynika, że puszczenie przewodu będzie znacznie bardziej opłacalne niż skoncentrowanie się np. na samych elektrowniach wiatrowych. Wodór daje możliwość przechowywania mocy z nieprzewidywalnych farm wiatrowych i promieni słonecznych.

Wodór zapewnia elastyczność, możliwe jest realizowanie tego projektu etapami. Nie powinno być tak narażone na wahania cen – tak mówią eksperci SINTEF. Realizatorem całego przedsięwzięcia prawdopodobnie będzie Green State – koncern energetyczny, która ma już doświadczenie w produkcji wodoru.

Norwegowie blisko współpracują przy tym projekcie z Japonią. Wyliczenia Japończyków napawają optymizmem. Celem całego przedsięwzięcia jest obniżenie kosztów produkcji wodoru i upowszechnienie się tego źródła energii do 2035 roku.

Wodór w ciekłej postaci będzie transportowany drogą morską. Specjalne transportowe tankowce mają kursować między Svalbardem a stałym lądem. Pierwszy tego typu tankowiec ma być gotowy w 2020 roku w Japonii i ma on być pokazany przy okazji Olimpiady w Tokio.

Wodór pozwoli zaspokajać potrzeby mocy, które zmieniają się wraz z porami roku. Wodór już jest obecny na Svalbardzie. Od niedawna poruszają się tam wodorowe skutery śnieżne, dostępne są też samochody takich marek jak Hyundai, Toyota i Honda. Jeśli uda zrealizować ten plan Svalbard ma szansę mieć zeroemisyjny transport i zieloną energię.

ABC Nyheter/Agata Rzędowska

Najnowsze artykuły