Szefczovicz jedzie do Moskwy rozmawiać o tranzycie gazu po 2019 roku

11 czerwca 2019, 14:30 Alert

Wiceszef Komisji Europejskiej ds. unii energetycznej Marosz Szefczovicz jedzie w tym tygodniu do Moskwy, żeby rozmawiać z władzami Rosji o tranzycie gazu do UE po 2019 r., gdy mają wygasnąć kontrakty na przesył przez Ukrainę.

Marosz Szefczovicz. fot. COP24
Marosz Szefczovicz. fot. COP24

„Mogę potwierdzić, że wiceprzewodniczący uda się jutro do Moskwy, żeby rozmawiać o tranzycie gazu po 2019 r.” – powiedziała na wtorkowej konferencji prasowej w Brukseli rzeczniczka KE Anca Paduraru.

Szefczovicz ma zaplanowane na czwartek spotkanie z ministrem ds. energetyki Rosji Aleksandrem Nowakiem, wicepremierem i ministrem finansów Antonem Siłuanowem, a także przedstawicielami tamtejszego biznesu.

Według nieoficjalnych informacji Komisja chce zapobiec ewentualnemu kryzysowi i zabezpieczyć dostawy do krajów unijnych po 31 grudnia 2019 r. Z końcem tego roku wygasają umowy Rosji z Ukrainą w sprawie tranzytu gazu.

Choć Moskwa sygnalizuje, że chciałaby zaprzestać przesyłać surowiec do Europy Środkowej przez Ukrainę, z którą jest skonfliktowana, planowane alternatywne trasy mogą nie być gotowe, by do tego doszło.

Rosyjski koncern Gazprom pierwotnie zapowiadał, że wraz z uruchomieniem w 2019 roku Nord Stream 2 zaprzestanie przesyłu gazu przez Ukrainę, ale nie zanosi się, by nitka ta była do tego czasu ukończona.

Dla Ukrainy zaprzestanie tranzytu przez jej terytorium byłoby niekorzystne zarówno z powodów dotyczących bezpieczeństwa, jak i ekonomicznych. Rosja pozbawiłaby w ten sposób Kijów środków z opłat za tranzyt, umożliwiając sobie dodatkowo całkowicie odcięcie tego kraju od surowca z kierunku wschodniego.

Szefczovicz był niedawno w Kijowie na inauguracji nowego prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Przy tej okazji również poruszał temat dostaw gazu. Brukseli zależy na doprowadzeniu do trójstronnych unijno-rosyjsko-ukraińskich rozmów.

Ostatni raz tego typu spotkanie odbyło się w styczniu, ale nie przyniosło postępów w negocjacjach. Rozmowy komplikuje nie tylko sytuacja polityczna, ale też konflikt między ukraińskim Naftohazem i Gazpromem.

Ukraińska spółka zapowiadała, że jeśli po powstaniu gazociągu Nord Stream 2 Rosjanie przestaną transportować gaz przez Ukrainę, będzie domagała się od Gazpromu przed Trybunałem Arbitrażowym w Sztokholmie 12 mld euro odszkodowania za utracone wpływy z tranzytu.

Szef Naftohazu Andrij Kobolew ostrzegał na początku roku, że przedłużając negocjacje na temat tranzytu przez Ukrainę, Moskwa może powtórzyć kryzys z 2009 r., gdy na prawie dwa tygodnie wstrzymano dostawy gazu do Europy Zachodniej.

Polska Agencja Prasowa