„Dziennik Gazeta Prawna” poinformował, że włoskie Pendolino sprowadzone do Polski ma za długi przód i podczas prób w Warszawie zahaczył o słup na Dworcu Centralnym i o urządzenia przytorowe. PKP Intercity zaprzeczyło rewelacjom DGP. W oświadczeniu firma napisała m.in., że „informacje dotyczące „przytarcia nosa Pendolino” są nieprawdziwe. Pociąg nigdy nie przejeżdżał przez Dworzec Warszawa Centralna ani przez linię średnicową, która w ostatnim czasie była remontowana”.
– W ub. tygodniu odbyło się spotkanie PKP PLK z dostawcą Pendolino, Alstomem. Prezes Marcin Celejewski przedstawiał tam nasze postulaty negocjacyjne. One nie zostały przez Alstom przyjęte. W tym tygodniu rozmowy będą kontynuowane – poinformowała w rozmowie z naszym portalem Zuzanna Szopowska, rzecznik prasowy PKP Intercity.
Pierwsza partia pociągów Pendolino stoi wciąż na zapleczu technicznym PKP Intercity na warszawskim Grochowie.
– Te, które zostały odebrane fabrycznie, były „przyciągnięte” do Polski, zgonie z kontraktem – mówi dalej Szopowska. – Obecnie czekamy aż Alstom złoży odpowiednią dokumentację do Urzędu Transportu Kolejowego. Tak, aby mógł nastąpić odbiór końcowy tych pociągów i pasażerowie mogli zacząć nimi jeździć.
Wg Szopowskiej Alstom powinien złożyć dokumentacje do UTK odpowiednio wcześnie, byśmy mogli odebrać osiem pociągów 6 maja. Tak się jednak nie stało.
– Wobec tego zaczęliśmy naliczanie kar umownych – tłumaczy rzecznik prasowy PKP Intercity. – Tym bardziej, że samo złożenie dokumentacji wraz z dostarczonymi pociągami to nie wszystko. Dopiero wówczas moglibyśmy zacząć niezbędne przecież jazdy testowe.
– Są one istotne w kontekście planowanego przez nas na grudzień br. wdrożenia Pendolino do rozkładu jazdy – kończy Szopowska.