Szymański: Północna flanka NATO jest ostoją bezpieczeństwa obszaru euroatlantyckiego

14 maja 2021, 13:00 Bezpieczeństwo

Północna flanka NATO odgrywa coraz większą rolę w bezpieczeństwie obszaru euroatlantyckiego. Siły rosyjskie zgromadzone w Północnym Okręgu Wojskowym stanowią nie tylko zagrożenie konwencjonalne dla Norwegii, lecz także nuklearne dla całego NATO, w tym USA i Kanady ze względu na okręty podwodne z międzykontynentalnymi pociskami balistycznymi przenoszącymi głowice jądrowe. Pisze o tym analityk Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW) Piotr Szymański.

Flaga Norwegii. Źródło: Pixabay
Flaga Norwegii. Źródło: Pixabay

Znaczenie północnej flanki NATO

Szymański podkreśla, że w przypadku konfliktu FR–NATO obszar ten stałby się teatrem działań wojennych ze względu na zdolności konwencjonalne i nuklearne rosyjskiej Floty Północnej. – Oslo z coraz większym niepokojem przygląda się militaryzacji rosyjskiej Arktyki oraz podwyższonej aktywności tamtejszej marynarki i sił powietrznych wzdłuż norweskich wybrzeży. W ostatnich latach rosyjskie manewry na Dalekiej Północy obejmowały strzelania morskie w norweskiej wyłącznej strefie ekonomicznej, wzmożenie operacji podwodnych, walkę radioelektroniczną (zagłuszanie GPS w trakcie ćwiczeń NATO Trident Juncture 2018) czy symulowanie ataków powietrznych na cele w Norwegii. FR wznowiła loty bombowców strategicznych na północnej flance Sojuszu w 2007 roku, a od 2014 roku rośnie liczba jej samolotów przechwyconych przez norweskie myśliwce dyżurne QRA. Wyżej wymienione działania składają się na powrót Moskwy do ofensywno-defensywnej koncepcji obrony „bastionu” na Morzu Barentsa, czyli osłony strategicznych sił Floty Północnej (atomowych okrętów podwodnych z międzykontynentalnymi pociskami balistycznymi uzbrojonymi w głowice jądrowe). Rosyjskie ćwiczenia pokazują, że wysunięta obrona dostępu do „bastionu” rozciągałaby się daleko poza ten akwen – na Morze Norweskie i północną Norwegię. Zdolności podwodne i antydostępowe Floty Północnej (systemy obrony powietrznej S-400 i przeciwokrętowe Bastion, pociski manewrujące Kalibr i Ch-101/102) mogą ograniczyć możliwości USA w zakresie projekcji siły do Europy i Norwegii przez przejścia morskie pomiędzy Grenlandią, Islandią i Wielką Brytanią (GIUK) – pisze.

Jakóbik: Nowy Krym w Arktyce? Lenin północy i katastrofa śmigłowca

Działania Rosji

Analityk przypomina, że w związku z działaniami Rosji Norwegia od kilku lat stopniowo odchodzi od samoograniczeń narzuconych siłom zbrojnym – własnym i państw NATO – w czasie zimnej wojny, których celem było zmniejszanie napięć w Europie Północnej. – Wykluczały one rozmieszczanie broni jądrowej i baz sojuszniczych w Norwegii oraz przeprowadzanie manewrów w północnych regionach graniczących ze Związkiem Radzieckim. Ponadto Oslo rozwijało dwustronną współpracę z ZSRR/Rosją w obszarach rybołówstwa, kontaktów transgranicznych, eksploatacji surowców, a nawet ćwiczeń wojskowych. Zmiany wprowadzone przez centroprawicowy rząd Erny Solberg po aneksji Krymu objęły zgodę na rotacyjną obecność piechoty morskiej USA w środkowej Norwegii w latach 2017–2020 oraz organizowanie krajowych i wielonarodowych ćwiczeń na Dalekiej Północy. Obronę północnej części kraju zakładał scenariusz zimowych wielonarodowych manewrów Cold Response 2020 (zostały odwołane w związku z pandemią). Na kierunku arktycznym kolejna ich edycja, w której ma wziąć udział ok. 40 tys. żołnierzy, odbędzie się w 2022 roku. Skupienie się na tym obszarze widoczne jest też w aktywności morskiej. We wrześniu 2020 r. grupa okrętów z Wielkiej Brytanii, USA i Norwegii operowała w wyłącznej strefie ekonomicznej Rosji przy Półwyspie Rybackim, demonstrując zdolność do zapewnienia wolności żeglugi na Morzu Barentsa[9]. Dla norweskiej marynarki wojennej były to pierwsze w historii działania tak blisko terytorium FR. Za granicę ćwiczeń narodowych Oslo uznawało 28. południk długości geograficznej wschodniej (wschodni Finnmark), a sojuszniczych – 24. południk (zachodni Finnmark) – pisze dalej.

Rosja spiera się z Norwegią o poszukiwania surowców na Spitsbergenie

Rola USA

– W ostatnich latach Stany Zjednoczone wzmocniły obecność militarną na Dalekiej Północy w ramach polityki powstrzymywania Rosji w Arktyce. W latach 2019–2021 tamtejszy resort obrony i poszczególne rodzaje sił zbrojnych przyjęły swoje strategie arktyczne. Wskazują one na znaczenie współdziałania z Norwegią w monitorowaniu północnego Atlantyku, ćwiczeń arktycznych i podnoszenia poziomu interoperacyjności wojsk obu państw. W kwietniu br. Waszyngton i Oslo podpisały uzupełniające porozumienie o współpracy obronnej, aktualizujące poprzednie umowy dwustronne (ostatnia z 2009 roku) i NATO Status of Forces Agreement (SOFA, 1951). Szczegółowo określa ono kwestie związane z obecnością, szkoleniem i ćwiczeniami żołnierzy USA w Norwegii. Na jego mocy będą oni mogli korzystać z baz sił powietrznych w Rygge i Soli (południe kraju) oraz Evenes (na północy), a także marynarki wojennej w Ramsund (na północy). Celem umowy jest wzmocnienie kooperacji obu państw w sferze obrony powietrznej i patrolowania obszarów morskich oraz umożliwienie szybszego rozmieszczenia wojsk Stanów Zjednoczonych w Norwegii w razie potrzeby. Przeprowadzone tam natowskie ćwiczenia obrony zbiorowej Trident Juncture 2018, w których wzięło udział 20 tys. amerykańskich żołnierzy, dobitnie pokazały, że to siły USA odgrywałyby decydującą rolę w obronie północnej flanki – pisze Piotr Szymański.

Opracował Michał Perzyński

Na Svalbardzie może zacząć dominować wodór